Czy Alosa uwolni się spod tyranii ojca?
Miałam przeczytać po angielsku drugi tom historii o „Córce Króla Piratów”, ale końcem końców stanęło na polskiej wersji. Na szczęście wydawnictwo Filia, zdecydowało się dość szybko wydać dalsze losy piratki.
Alosa razem ze swoimi dziewczynami i sprytem, który każda z nich posiada odnalazła ostatni fragment mapy, której zdobycie zlecił jej ojciec. Dziewczyna wykonała misję z nadwyżką, bo poza zdobyciem mapy, pojmała w niewolę ludzi, którzy jeszcze nie tak dawno temu sami ją więzili. Młoda dziewczyna, skupiona na zadaniu i zdobywaniu kolejnych sojuszników, każdego dnia jest rozpraszana przez Raidena, który znajduje się pod jej rozkazami. Przy przesłuchaniu Vordana, Alosa dowiaduje się tajemnicy, którą jej ojciec długi czas trzyma w sekrecie.
Dziewczyna oddana ojcu zaczyna mieć coraz większe wątpliwości, czy warto mu dalej służyć.
A przede wszystkim zaczyna zastanawiać się, czy służy mu, bo sama tego chce, czy może jest kierowana przez samego Króla Piratów, aby być mu posłuszną?
Pewnego dnia, jej życie kategorycznie się zmienia, a Alosa postanawia stanąć przeciwko swojemu ojcu. Rozpoczyna śmiertelny wyścig do skarbu, którego bronią syreny.
Ale Alosa ma pewność, że dotrze do niego pierwsza, ponieważ jest córką królowej oceanu.
Ponownie muszę przyznać, że jestem zaskoczona znajomością terminów morskich.
Ponownie też zastanawiam się, czy to autorka tak dobrze napisała tę historię pod tym względem, czy może tłumacz zasięgnął słownika morskiego i przetłumaczył tę książkę tak dobrze.
W każdym razie, kto by to nie był i tak zasługuje na uznanie. Naprawdę dobra robota.
Dalsze losy naszej kapitan Ava- lee są napisane na takim samym poziomie, jak i pierwszy tom. Obie te książki stanowią dobrą dyologię, która zabiera nas w świat oceanu, piratów i syren. Jest to lekka fantastyka, którą można przeczytać z czystą przyjemnością.
Tricia Levenseller poszła w tym tomie o krok dalej i co rusz opisywała śmierć, kogoś z załogi Alosy. Zaciekawiła mnie tym do tego stopnia, że w końcu zaczęłam typować, kto kolejny zostanie pochłonięty przez ocean. Z jednej strony opisy te nie do końca pasowały do całości historii, z drugiej zaś, gdyby autorka nie zdecydowała się zabić paru bohaterów, wtedy „Córka Królowej Oceanu” byłaby nieco miałka. Tak, to mamy przynajmniej jakieś straty w całej historii i możemy przeżywać utratę postaci razem z Alosą.
Wątek miłosny między Alosą i Raidenem został poprowadzony w naprawdę dobry sposób. Obawiałam się, że autorka zrobi z tego słodki romans „och, ach misiaczku”, ale okazało się, że mamy tu delikatne podchody dwójki bohaterów do siebie, które choć wiadomo do czego prowadzą, nie są jednak tak nachalne i cukierkowe, jak to zazwyczaj w fantastyce się zdarza. Jeżeli miałabym do czegoś to porównać, abyście wiedzieli mniej więcej o co mi chodzi, to tutaj rzucę nazwiskiem Rachel E. Carter i jej trylogią Czarnego Maga. Ta sama zasada rozwijania wątku miłosnego. Tutaj też stawiam duży plus.
Jedynym minusem i problemem, jaki mam do tej historii to jej długość. Obie te książki są naprawdę bardzo krótkie. Autorka powinna, albo zdecydować się wydać historię Alosy w jednym tomie, albo po prostu napisać dłuższe dwie książki. Zanim na dobre wciągniemy się w piracki świat to lektura się nam kończy i w sumie... przemija bez echa.
„Córka Królowej Oceanu” jest to dobra kontynuacja pierwszego tomu. Jeżeli chcecie przeżyć morską przygodę, która zabierze Was w świat piratów i głębi oceanu to czytacie właśnie opinię książki, która Wam to umożliwi. Zarówno pierwszy, jak i drugi tom historii Alosy polecam.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu