Demon ze mnie, nie kamerdyner.
Myślałam, że nic już mnie nie zaskoczy w mandze o Sebastianie i Cielu. Ale jednak. Toboso ponownie zaskakuje.
FABUŁA
Nasi bohaterowie przyjeżdżają do Niemiec, aby zbadać sprawę dziwnych zabójstw. Trafiają do wioski, która jest chroniona przez Zieloną Wiedźmę – panienkę Sullivan, przed wilkołakami. Ciel z Sebastianem zaczynają dochodzić do prawdy, a wszystko to, co robią nie do końca podoba się mieszkańcom wioski i pewnej starszej babci, która rządzi całym ludem.
Ciela spotyka nieciekawa przygoda, przez co chłopak kontuzjowany, leży w łóżku wracając do zdrowia, głównie psychicznego. Okazuje się bowiem, że chłopiec zamknął swój umysł i przeżywa wszystkie stare wydarzenia od nowa. Nawet Sebastian nie może do niego podejść. Całe śledztwo spada na kamerdynera i to on odkrywa prawdę wioski. Ale jest już za późno na jej ratunek.
Po walce Ciel z Sebastianem uchodzą z życiem, a panienkę Sullivan zabierają ze sobą i od tego czasu dziewczynka jest ich sojusznikiem.
Znajdują schronienie w rezydencji Diedricha, przyjaciela Vincenta Phantomhive'a – ojca Ciela.
A kiedy sprawa zostaje rozwiązana wracają do Londynu, aby spotkać się z królową.
Panienka Sullivan uczona dobrych manier przez Sebastiana staje się ulubienicą królowej Wiktorii, która daje jej własne lokum i odwiedza we własnej osobie.
Jednak złe licho czai się przy Cielu i czeka, aby uderzyć w najmniej spodziewanym momencie.
OPRAWA GRAFICZNA
Bardzo podobają mi się obwoluty tych tomów. Mamy tutaj Zieloną wiedźmę, a na kolejnych służących Ciela z jego rezydencji. W tych tomikach oni też mieli swój udział, a do tego przytoczona jest krótka historii Finnina i jest pobytu u Ciela. Mam nadzieję, że autorka da jeszcze kilka razy szansę tym bohaterom, bo są naprawdę niedocenieni.
Standardowo na pierwszej stronie każdego tomiku mamy kolorową wkładkę, która przedstawia postaci będące w tym tomie. Cała manga prezentuje się elegancko i stylowo. Yana Toboso na razie nie zmienia za bardzo swojego stylu rysowania, ale w sumie to chyba dobrze. Przyzwyczaiłam się już do jej rysunków i uważam, że nie ma sensu zmieniać czegoś, co jest naprawdę dobre.
BOHATEROWIE
Ponownie spotykamy starych znajomych, ale pojawiają się też nowe twarze. Znowu mamy w kim wybierać i komu kibicować, ale wiadomo, że cały splendor otrzyma Sebastian i Ciel. Pojawia się też mój ulubiony Undertaker i robi jedno wielkie zamieszanie. Jak już pisałam wyżej mangaczka ponownie uruchomiła służących Ciela w fabule, którzy po raz kolejny pokazali pełną klasę. Dodatkowo poznajemy trochę więcej myśli Ciela i jego wewnętrznych rozterek, co budzi ciekawość, ale szybko ją studzi, bo autorka na razie nie ma ochoty zdradzać nam wszystkich tajemnic.
OPINIA OGÓLNA
Po ostatnich tomach, myślałam, że autorka nie będzie rozwlekać już sprawy na cztery tomiki. Jednak tutaj, przy wilkołakach stało się podobnie, jak przy szkole Weston College. Czy to dobrze? Hm, jakbym miała czekać na kolejny tom miesiąc, albo i dłużej to dostałabym szału od czekania, ale skoro miałam wszystkie tomy koło siebie to przyjemnie było czytać jeden po drugim. Przygoda z wilkołakami była lekko nudnawa, jeżeli mam być szczera, ale za to ostatnie strony, gdzie Toboso przyszykowała rozdziały specjalne i dodatki były ciekawe, także wybaczam.
No i w końcu trzeba było przez nie przebrnąć, aby móc iść dalej, a kolejne tomiki okazują się być na powrót ciekawe.
„Kuroshitsuji” jest dalej jedną z wyżej ocenionych przeze mnie mang i chyba zostanie tak już do samego końca.
Za egzemplarze dziękuję wydawnictwu