Chociaż „'MANIK” już od dawna jest na moim czytniku, zabrałam się za niego dopiero teraz, po ostatnim bublu, jaki miałam okazję przeczytać.
Teraz, pluje sobie w brodę, że nie przeczytałam go wcześniej, bo chociaż Aerona Romanova-Reeda klepałam jeszcze przy teaserach książki, to nie miałam pojęcia, że Amo napisała tak ZAJEBISTĄ książkę.
Beatrice Kennedy po stracie całej rodziny, zaczęła szwendać się z Kylem, który szybko stał się jej przyjacielem. Oboje stwierdzili, że osiądą w Nowym Orleanie, gdzie pracowali razem w klubie Jesta. Ich życie wiodło się spokojnym rytmem, dopóki pewnego dnia do klubu nie wszedł Aeron Romanov – Reed, syn Vladimira Romanova, który był szefem rosyjskiej Bratvy i przy okazji, następcą swojego ojca, w mafii, a dla publiki znany jako raper o pseudonimie artystycznym MANIK.
Dziewczyna dziwnie się czuła w obecności Aerona i postanowiła szybciej wyjść z pracy, gdy Kyle zajmie się zamknięciem klubu.
Problem w tym, że na parkingu spotkała Ae wraz ze swoją świtą, a pod ich nogami leżało martwe ciało. Jako świadek została siłą zabrana do czarnego domu MANIKa, gdzie trzymana w celi miała okazję porozmawiać z raperem pracującym nad nową płytą, który planował ją zabić. Jego ojciec, postanowił wypuścić Beatrice, ale też mieć na nią oko, które miała sprawować siostra Aerona, Katiya.
To był dopiero początek ich historii, która miała zakończyć się...
KRWAWO.
BOŻE! AMO! TY MNIE KIEDYŚ ZABIJESZ!
Brak mi słów, aby określić zajebistość tej książki.
Przysięgam!
Myślałam, że „Silver Swan” jest świetny. Myślałam, że „Flip Truck” był ekstra.
Ale to, co reprezentuje sobą „'MANIK” to kunszt pisarski nie do przeskoczenia!
Jestem totalnie zakochana w tej pozycji, a Amo słusznie stoi u mnie na piedestale najlepszych autorek zagranicznych.
Nie wiem, co pierwsze zacząć zachwalać!
UWAGA! BĘDĄ SIĘ SYPAŁY WULGARYZMY!
Przez całą książkę, czuć namacalne napięcie między bohaterami. Czasami atmosferę można kroić nożem (a akcja z nożem jest WOW, możecie mi napisać, że jestem zwyczajnie jebnięta), a czasami ma się ochotę i Aerona i Beatrice zdzielić przez łeb, aby oprzytomnieli i ogarnęli swoje dupska.
To hate-love w psychopatycznym wykonaniu, gdzie dochodzi do tego miłość lesbijska i generalnie, krótko rzecz ujmując, czytając „'MANIKa” ma się po prostu rozjebany mózg. Inaczej nie można tego określić.
Amo rzuca nas jakby w różne wątki, chociaż tak naprawdę cały czas mamy jeden i cała fabuła miesza się we łbie, jak zupa w garnku, ale każdy puzel trafia na swoje miejsce.
Nie ma tu czasu na własne wymysły, bo ciągle coś się dzieje i ledwo można złapać oddech.
Postać Beatrice jest świetna. Uwielbiam ją!
Za to jak walczyła, nie poddała się, mimo że czasami było krucho i za to, że starała się doprowadzić Aerona do porządku.
Ale to dopiero w MANIKu jest czysta epickość.
Brak mi słów, aby określić zajebistość tej książki.
Przysięgam!
Myślałam, że „Silver Swan” jest świetny. Myślałam, że „Flip Truck” był ekstra.
Ale to, co reprezentuje sobą „'MANIK” to kunszt pisarski nie do przeskoczenia!
Jestem totalnie zakochana w tej pozycji, a Amo słusznie stoi u mnie na piedestale najlepszych autorek zagranicznych.
Nie wiem, co pierwsze zacząć zachwalać!
UWAGA! BĘDĄ SIĘ SYPAŁY WULGARYZMY!
Przez całą książkę, czuć namacalne napięcie między bohaterami. Czasami atmosferę można kroić nożem (a akcja z nożem jest WOW, możecie mi napisać, że jestem zwyczajnie jebnięta), a czasami ma się ochotę i Aerona i Beatrice zdzielić przez łeb, aby oprzytomnieli i ogarnęli swoje dupska.
To hate-love w psychopatycznym wykonaniu, gdzie dochodzi do tego miłość lesbijska i generalnie, krótko rzecz ujmując, czytając „'MANIKa” ma się po prostu rozjebany mózg. Inaczej nie można tego określić.
Amo rzuca nas jakby w różne wątki, chociaż tak naprawdę cały czas mamy jeden i cała fabuła miesza się we łbie, jak zupa w garnku, ale każdy puzel trafia na swoje miejsce.
Nie ma tu czasu na własne wymysły, bo ciągle coś się dzieje i ledwo można złapać oddech.
Postać Beatrice jest świetna. Uwielbiam ją!
Za to jak walczyła, nie poddała się, mimo że czasami było krucho i za to, że starała się doprowadzić Aerona do porządku.
Ale to dopiero w MANIKu jest czysta epickość.
AERON ROMANOV – REED NALEŻY DO MNIE. AMEN.
Nie proście. Nie podzielę się. Nie ma nawet takiej opcji.
Ta bestia, ZVET jest moją własnością i bez dyskusji.
Weźcie sobie Maddoxa z „Flip Trucka”. Jego już nie chce.
Czytając tę pozycję, widać ile Amo wsadziła serca w jego postać. Mimo że Aeron jest synem bossa mafii to dba o swój interes i tworzy muzykę. Ba! Nawet mamy tutaj trasę koncertową, w której rapuje. Miałam całkowite rozdwojenie jaźni czytając jego perspektywę, ale ani trochę mi to nie przeszkadzało. To było po prostu zajebiste!
Połączenie mafii i muzyki, gdzie do tego dochodzi jeden wielki syf jest nie do ogarnięcia, ale jednak, choć powinno nie wyjść, wychodzi to fenomenalnie!
W dodatku tytuły rozdziałów, którymi są piosenki to szczegóły, które dopieszczają całą książkę na miarę naprawdę wartej nie tylko przeczytania, ale też POSIADANIA, na swojej półce.
Pomijam nawet prześwietną okładkę, bo u Amo każda, jaka wychodzi jest dla mnie arcydziełem.
Mogłabym się zachwycać i zachwycać nad tą pozycją, a co to Wam tu opisałam to raptem skrawek tego, co tam się wyrabia. Uwierzcie mi, „'MANIK” to pozycja MUST READ.
I życzę Wam tego, aby wasze mózgi zaczęły się palić pod czaszką, jak będziecie siedzieć w tej historii. Jest warta sfajczenia paru tkanek.
Połączenie mafii i muzyki, gdzie do tego dochodzi jeden wielki syf jest nie do ogarnięcia, ale jednak, choć powinno nie wyjść, wychodzi to fenomenalnie!
W dodatku tytuły rozdziałów, którymi są piosenki to szczegóły, które dopieszczają całą książkę na miarę naprawdę wartej nie tylko przeczytania, ale też POSIADANIA, na swojej półce.
Pomijam nawet prześwietną okładkę, bo u Amo każda, jaka wychodzi jest dla mnie arcydziełem.
Mogłabym się zachwycać i zachwycać nad tą pozycją, a co to Wam tu opisałam to raptem skrawek tego, co tam się wyrabia. Uwierzcie mi, „'MANIK” to pozycja MUST READ.
I życzę Wam tego, aby wasze mózgi zaczęły się palić pod czaszką, jak będziecie siedzieć w tej historii. Jest warta sfajczenia paru tkanek.