Znacie osobę, która nie lubi brokatu?
Ja wiem, że to świecące badziewie, jak zostanie puszczone w świat, to klei się do człowieka, jak rzep do psiego ogona. Co więcej wchodzi we wszystkie możliwe miejsca, (ciekawe kto został właśnie zboczuszkiem?). W każdym razie... wydawnictwo Kobiece rozpędza karuzelę młodzieżówek. Czytałam raptem jedną, a ostatnio w moje rączki wpadła druga, na którą czekałam od samej zapowiedzi. „Odrobina brokatu” to pierwsza część trzy tomowej serii „Glitter and Sparkle” u nas przetłumaczonej jako „Bling”.
Lauren jest licealistką, która nie ma za wielu znajomych. Nie dlatego, że nie chce. Ludzie z jej szkoły, są dosyć niedojrzali, w stosunku do dziewczyny. Lauren oddaje się swojemu hobby, którym jest DIY. Dziewczyna posiada nawet bloga, na który nagrywa filmiki, pokazując, jak można zrobić ładne rzeczy, tanim kosztem. Jest typową artystką, której świat nie rozumie, a jej sposobem na życie jest brokat.
Tak właśnie. Dziewczyna obtacza w brokacie, prawie wszystko, co może w niego zostać przyozdobione.
Jej brat wyjechał na studia, a ona mieszkając z rodzicami pewnego dnia dowiaduje się, iż będą mieli gościa.
Przyjaciela jej brata, w którym od zawsze się podkochiwała.
Harrison ponownie wpada, jak burza w jej życie i nie pozwala o sobie zapomnieć, nawet na chwilę.
Lauren chce zapomnieć o Harrisonie i rozpocząć swoje życie, odciąć się od dawnych zauroczeń. Pozwala zapraszać się na randki Grantowi – chłopakowi z jej szkoły, jednak nawet podczas wykwintnych kolacji ze swoim, powiedzmy chłopakiem, myśli dziewczyny są daleko, przy domku gościnnym, w którym zatrzymał się przyjaciel jej brata.
Wiecie, że jak czytam młodzieżówki to od wydawnictwa YA!. Powód jest jeden – są dobre.
Ale!
Po przeczytaniu kolejnego YA od Kobiecego, moja opinia odnośnie wydawnictw (YA! i Kobiecego ), już jest 50-50, jeżeli chodzi o tego typu książki.
Muszę przyznać, że wcześniej nie znałam tej autorki (jak mogła mi umknąć?) i nie wiedziałam, na co się pisze. Okładka typowo młodzieżowa, spodobała mi się w zapowiedziach i stwierdziłam, że spróbuję.
Przeczytałam „Odrobinę brokatu” w kilka godzin i teraz mam dylemat: Czytać dalej w oryginale, czy może czekać na kolejne tomy po polsku?
Bohaterowie są przesympatyczni. Czuć tutaj powiew młodzieńczych lat i widać to po kreacji postaci, głównie Lauren, która dopiero kończy liceum. Harrison jest dojrzały, ale ma swoje „odpały”. Szczególnie, kiedy na horyzoncie pojawia się brat Lauren.
Rodzice rodzeństwa są bardzo opiekuńczy, w sumie przypominają rodziców, których niejedno z nas ma, albo miało, kiedy było młodzikiem. Martwią się o córkę i każą meldować gdzie jest, z kim i kiedy wróci do domu. Ot, norma.
Książka napisana jest lekkim językiem, który wciąga w historię Lauren, a nic nie wskazuje na koniec, jaki serwuje nam autorka. Mogłabym napisać kolokwialnie – totalnie wypasiony i brokatowy.
Jestem zachwycona „Odrobiną brokatu”. Jest to świetna, lekka książka opowiadająca o delikatnej i młodzieńczej miłości, a także o tym, że stare uczucie nie rdzewieje i wraca ze zdwojoną siłą. To następna udana młodzieżowa pozycja od Kobiecego. Czekam na kolejny tom. O ile wytrzymam i nie przeczytam go po angielsku.
Za egzemplarz dziękuję