Na granicy.
Penelope Douglas już nie raz pokazała, że lubi pisać książki szokujące, emocjonujące, a przede wszystkim graniczące na krawędzi dobrego smaku. „Credence” to jednotomowa opowieść o pewnej dziewczynie, w której życiu pojawiło się trzech mężczyzn. Miałam przyjemność czytać tę książkę w oryginale, a teraz powróciłam do niej ponownie już w naszym ojczystym języku i muszę przyznać, że kolejny raz Douglas upewniła mnie w fakcie, że na jej książki warto czekać.
Tiernan De Haas dorastała w przepychu i luksusie jako jedyna córka znanego producenta filmowego i jego żony. Dziewczyna miała wszystko, czego zapragnęła, poza najważniejszym, czyli życiem rodzinnym i miłością. Będąc cały czas w internatach, nie znała dobrze swojego domu, a jej całe nastoletnie życie i dzieciństwo upłynęło w samotności i cieniu sławy rodziców.
Kiedy jej rodzice nagle umierają, Tiernan nie jest zaskoczona, że jedynym uczuciem, jakie odczuwa jest pustka. W końcu jej rodzice byli dla niej obcymi ludźmi.
Jake Van der Berg, przybrany brat ojca Tiernan, okazuje się być jedynym żyjącym krewnym. Mężczyzna postanawia zaopiekować się nastolatką i zabrać ją w dzikie góry Kolorado. Razem z dwoma synami zamierza nauczyć ją przetrwania w trudnych warunkach. Wkrótce dziewczynie po raz pierwszy zacznie na czymś zależeć i stanie się ona częścią grupy. Zda sobie też sprawę, że granice między tym, co wypada, a czego nie, mogą się przesuwać i zacierać.
„Credence” to opowieść, do której należy podejść z ogromnym dystansem. Douglas wiele razy w tej powieści przekracza granice dobrego smaku, ale wcale nie sprawia to, że chcemy przestać czytać. A skąd! Czujemy się jeszcze bardziej zaciekawieni, a nawet uzależnieni od tej fabuły i chcemy dowiedzieć się, co będzie dalej. I dlatego uważam, że Douglas wie, jak zaciekawić Czytelnika i zatrzymać przy sobie na dłużej. Nawet, jak już skończycie „Credence”, sięgniecie po inną książkę tej autorki, aby przekonać się, czy jest tak samo uzależniająca.
Historia Tiernan jest dla osób dorosłych, z racji bardzo plastycznych opisów zbliżeń między bohaterami, a tych jest tutaj naprawdę dużo. Niektóre z nich mogą oburzać, inne zachwycać. Generalnie, nie dawajcie tej książki nastoletnim czytelnikom.
Bohaterowie połączeni zostali tutaj na różnych płaszczyznach. Każde z nich przeszło w swoim życiu inne traumy, które zostawiły blizny na ich umysłach i duszach. Spokojna okolica, pośrodku gęstej leśnej głuszy nie tylko ułatwia walkę z własnymi demonami, ale też uspokaja wewnętrznie. I wiecie co? Naprawdę czuć ze stron książki mgłę unoszącą się nad lasem i zapach mchu o poranku.
„Credence” wyłamuje się z kanonu stricte erotycznych książek. Mamy tutaj bardzo dobrą podstawę psychologiczną bohaterów, którzy próbują w dość niekonwencjonalny sposób pokonać wszystkie demony. Oczywiście nie brakuje tu seksu opisanego na milion różnych sposobów. Niemniej jednak, jeżeli od dawna jesteście fanami Douglas to nie będziecie tutaj zaskoczeni piórem autorki. Zaś jeżeli historia Tiernan to Wasze pierwsze spotkanie z Penelope, cóż szykujcie się na jazdę bez trzymanki, która wyrwie Was z butów.
