33 zasady życia i biznesu.
Kolejny poradnik o niczym? Nie do końca. Wydawnictwo Insignis postawiło na Stevena Bartletta i jego ksiązkę „The Diary of CEO”, która ma nas wprowadzić do tego, jak osiągnąć sukces. Ma pokazać, ile pracy trzeba włożyć, aby w ogólne można było myśleć o sukcesie i powodzeniu. Czy „The Diary of CEO” w naszym kraju ma w ogóle jakiś większy sens?
To nie jest książka o strategii biznesowej.
Strategia zmienia się jak pory roku.
To książka o czymś znacznie trwalszym.
U podstaw wszelkich sukcesów i porażek, z którymi się zetknąłem – zarówno w mojej karierze przedsiębiorcy, jak i podczas setek przeprowadzonych przeze mnie wywiadów w moim podcaście „The Diary of a CEO” – leży pewien zestaw zasad. Wytrzymują one próbę czasu, mają zastosowanie w dowolnej branży i nadają się do wykorzystania przez każdego, kto chce stworzyć coś wielkiego lub stać się kimś wielkim.
To fundamentalne zasady, które pomagają osiągać doskonałe wyniki.
Są one zakorzenione w psychologii i naukach behawioralnych, czerpią z mądrości dziesiątek tysięcy osób, które ankietowałem na wszystkich kontynentach i w każdej grupie wiekowej, i pochodzą z rozmów z ludźmi odnoszącymi największe sukcesy na świecie.
Te zasady sprawdzają się teraz i będą się sprawdzać za sto lat.
Gotowi? Zaczynamy?*
„The Diary of CEO” to pozycja, która zgodnie z opisem z tyłu o samym biznesie mówi bardzo mało. Co więcej, typowe porady, których nie da się wykorzytsać w życiu codziennym także są tu ograniczone do minimum. To duży plus, ponieważ poradniki napisane przez głównie amerykańskich autorów nie maja w naszym kraju żadnego sensu.
W książce Stevena Bartletta mamy poruszonych dużo ciekawych tematów, które mają odniesienie do życia. Autor pokazuje nam, jak można osiągnąć sukces, ale też jest na tyle uczciwy, że nie czaruje, iż sukces przychodzi znikąd. Trzeba na niego zapracować ciężką pracą, systematycznością i niekiedy krwią zarobionych dłoni. Autor nie udaje, że jest nieomylny. Steven Bartlett przedstawia siebie, jako człowieka takiego, jak każdy inny. Przedstawia zarówno swoje zwycięstwa, jak i porażki na stronach książki. A najważniejszym przekazem jest to, że wszyscy możemy osiągnąć sukces, pytanie tylko czy chcemy.
„The Diary of CEO” to książka naprawdę ciekawa, która jest na tyle sympatycznie napisana, że można ją sobie dawkować i analizować to, co właśnie przeczytaliśmy. Autor nie pogania nas w czytaniu, nie stworzył ultra długich rozdziałów, które po zakończeniu w mózgu okazują się być papką. Zdecydowanie jest to pozycja warta polecenia, głównie dlatego, że nie są to tylko biznesowe porady, ale też życiowe. A przede wszystkim autor nie daje nam gotowej strategii na biznes, czy plan życia. Daje nam porady, które mogą ułatwić nam zmianę samych siebie, aby potem przystąpić do znacznie większych zmian. Zatem, podejmiecie się próby sięgnięcia po sukces?
*Opis ze strony wydawcy