Kiedy człowiek jest potworem.
„Baron” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Krzysztofa Jóźwika, a tym bardziej z „Serią puławską”. Miałam pewne obawy odnośnie tej pozycji, głównie ze względu na brak znajomości poprzednich części, ale zupełnie niepotrzebnie. Jest to bowiem jedna z tych serii, których sprawy detektywistyczne są rozpoczęte i zakończone w jednym tomie.
Znalezione w wodzie okaleczone zwłoki młodej kobiety dają początek kolejnemu śledztwu Ewy Jędrycz i Huberta Zaniewskiego, puławskich policjantów, którym przyjdzie się tym razem zmierzyć z wyjątkowo brutalnym i przebiegłym zabójcą.
Pozornie niezwiązane ze sobą zagadkowe zbrodnie zdają się łączyć w zaskakujący wzór, prowadzący do szanowanych puławskich biznesmenów. Czy to możliwe, że ich interes skrywa coś o wiele mroczniejszego?
Porachunki gangów narkotykowych, krwawe wendety, sadystyczne zbrodnie i osobiste problemy śledczych.*
Co tu się dzieje!
Z początku byłam nieco zdziwiona tym wielkim „+18” na okładce, w dodatku na froncie.
W miarę, jak czytałam tę pozycję moje zdziwienie malało. Ile tu jest brutalności, przemocy i tortur? Autor nie patyczuje się w delikatność. „Baron” to kryminał, sensacja i poniekąd też thriller. A opisy, które wiodą tutaj prym są tak plastyczne i tak krwawe, że zdecydowanie nie jest to książka dla osób wrażliwych. I niepełnoletnich.
Szczerze? Jestem zaskoczona.
Kiedy sięgnęłam po „Barona” nie spodziewałam się lektury, która wywoła we mnie tyle emocji. Wprawdzie nie czułam obrzydzenia czy mdłości podczas czytania (za dużo filmów wojennych się kłania), ale moje brwi podnosiły się bardzo wysoko, a oczy czasami za mocno mrugały podczas lektury tego, co tam się wyrabiało. Otwierając tę książkę na pewno nie jesteście przygotowani na to, co otrzymacie. Napiszę więcej – nie da się na to przygotować!
Nasi bohaterowie łączą wątki, choć patrząc na to z boku, te ów wątki są kompletnie nie do połączenia. Nie da się ukryć, że autor zaplanował tę pozycję i przemyślał dosłownie wszystko. Jesteśmy zbywani byle wątkami, aby specjalnie zgubić się w całej historii i śledztwie, jakie prowadzimy razem z Ewą i Hubertem. I choć zazwyczaj szybko dociekam prawdy w kryminałach, tutaj musiałam poświęcić na to o wiele więcej czasu.
„Baron” to lektura warta przeczytania. Wielkość książki może przerażać, a to wielkie +18 jeszcze bardziej, ale jeżeli nie boicie się brutalnych i krwawych opisów, w których wyobraźnia ma pole do popisu to Krzysztof Jóźwik trafi w wasze gusta. Zdecydowanie jest to książka, która zaskakuje i porywa w swoją opowieść, a jej finał? Czekam na kolejną część i mam nadzieję, że będzie szybko!
*Opis ze strony wydawcy