Niewinny ratunek może okazać się początkiem czegoś większego.
Mariana Zapata na stałe zagościła na polskich półkach. Wydawnictwo Niezwykłe dba o nas i co chwilę podsuwa kolejne pozycje od tej autorki. Szkoda, że nie ma ich za dużo i ta przyjemność w niedługo się skończy. „Zaczekaj na to” to jedna z bestsellerowych pozycji spod pióra autorki. Czy jest tak samo dobra, jak wszystkie, które do tej pory mieliśmy okazję poznać?
Diana Casillas myślała, że po wszystkim, co przeżyła, nic nie może jej zaskoczyć. Myliła się. Kiedy pod jej domem dochodzi do bójki, kobieta rzuca się na ratunek nieznajomemu, mimo że ma dwóch małych chłopców pod opieką. Okazuje się, że ów nieznajomy mężczyzna jest bratem bardzo niemiłego sąsiada, który na poświęcenie i pomoc Diany reaguje tylko nieprzyjemnymi odzywkami. Jednak nie ma pojęcia, na jak twardą sztukę trafił. W końcu mimo młodego wieku Diana, musiała szybko zostać matką dwójki dzieci swojego brata i to w najgorszych możliwych okolicznościach. A jakby tego było mało, mieszka z nimi również wielki pies.
Dla Casillas nic nie jest trudne. Nawet rozmowa ze złośliwym sąsiadem, który jest wyjątkowo seksowny.
„Zaczekaj na to” to historia o 27-letniej dziewczynie, którą życie zdążyło wystarczająco skopać, aby miała twardy tyłek i twarde serce. Czy tak się da? Da się. Przykładem jest Casillas, którą uważam za naprawdę hardą bohaterkę, robiącą robotę w tej książce.
Mariana Zapata stworzyła historię pełną życiowych spraw i problemów. To typowy dla autorki slow burn tylko z klimatem małomiasteczkowym, co sprawia, że książka jest jeszcze lepsza i bardziej wciągająca. Autorka, jak zwykle rzuciła bohaterów po obu stronach barykady. Dallas i Diana są sąsiadami z piekła rodem. On jest wrogo nastawiony do świata, a ona, próbowała być z nim na stopie nautralnej, przynosząc mu ciasteczka. Czy jest to hate-love? Poniekąd tak. A dodajać do tego slow burn mamy przepis na gotowy romans, który zabiera nas w swój świat od pierwszej strony.
I tak właśnie było. Jak usiadłam do „Zaczekaj na to”, tak skończyłam kiedy była późna noc. Ale zamykając książkę czułam, że przeczytałam kawałek całkiem dobrej historii i cieszę się, że miałam okazję ją poznać. Dużo książek Zapaty miałam okazję przeczytać, zanim pojawiły się one na polskim rynku, ale „Zaczekaj na to” musiało wyczekać się na polską premierę, aby po nią sięgnęła. W sumie to ta pozycja trafiła w dobry moment w moim życiu, bo chciałam właśnie coś lekkiego do czytania, acz trudnego dla bohaterów w fabule. Dobrze się złożyło, że sięgnęłam właśnie po tę lekturę.
„Zaczekaj na to” to książka o życiu. Tak po prostu. Jest to slow burn i lekki hate- love w jednym. Historia Diany pokazuje miłość kobiety do dzieci, dla których w młodym wieku musiała zostać nie ciocią, a matką. Pokazane zostało tu codzienne życie dziewczyny i chłopców, których ma pod opieką i wpleciony został w to romans, który od początku nie rzuca się w oczy. Mariana Zapata po raz kolejny pokazała, że jest mistrzynią slow burn, a „Zaczekaj na to” to opowieść, po którą warto sięgnąć i poznać historię Diany i Dallasa, dwóch rozrabiaków. I psa.