„Zliczyć cuda” - Nicholas Sparks


Udany zimowy wieczór.

Wydawnictwo Albatros doskonale wie, kiedy wydać nową książkę od Nicholasa Sparksa, aby kupić, a przede wszystkim rozmrozić serca Czytelniczek i Czytelników tegoż autora. „Zliczyć cuda” to najnowsza pozycja od Sparksa, którą skończyłam szybciej, niż bym chciała.

Czy przypadkowe spotkanie może odmienić nasze życie? Czy miłość potrafi uleczyć nawet najgłębsze rany? Tanner Hughes, żandarm wojskowy, całe życie uciekał przed przeszłością i uczuciami. Jednak gdy umierająca babcia wyjawia mu rodzinną tajemnicę i prosi, by w końcu odważył się odnaleźć swoje miejsce na ziemi, Tanner wyrusza do Karoliny Północnej, by odnaleźć ojca, którego nigdy nie poznał. W miasteczku Asheboro spotyka Kaitlyn Cooper, samotną matkę i lekarkę. I już od pierwszego spojrzenia rodzi się między nimi magnetyzującą więź, która pozwala im uwierzyć, że to spotkanie nie jest przypadkowe… Wkrótce los postawi na ich drodze kolejną samotną duszę. 83-letni Jasper mieszka w domku pod lasem. W monotonnej egzystencji towarzyszy mu tylko stary pies Arlo i wciąż powracające wspomnienie tragicznego wypadku, który zdarzył się kilkadziesiąt lat wcześniej. Jednak gdy w pobliskim lesie pojawia się tajemniczy biały jeleń – legendarne stworzenie, które jego rodzina uważała za symbol nadziei – Jasper zrobi wszystko, by ustrzec go przed kłusownikami. Niezwykły zwrot wydarzeń połączy losy Tannera, Kaitlyn i Jaspera w sposób, którego nikt z nich się nie spodziewał. Czy odwaga, miłość i nadzieja mogą poprowadzić nas ku szczęściu, którego nawet nie śmieliśmy sobie wyobrazić?*

„Zliczyć cuda” to pozycja, która kupi każde, nawet najbardziej zimne serce. Historia Tannera, który po śmierci dziadków próbuje znaleźć ojca, o którym został mu jedynie adres napisany przez babcię chwyta za serce i wzrusza. Mężczyzna szukał ojca, a znalazł o wiele więcej, niż się spodziewał.

Nie da się ukryć, że tytuł mistrza romansów Sparks otrzymał zasłużenie. Autor od wielu lat porywa Czytelniczki i Czytelników na całym świecie, a jego książki ledwo wyjdą na świat, od razu sprzedają się jak ciepłe bułeczki. W „Zliczyć cuda” autor niespiesznie prowadzi nas przez zawiłą historię miłosną, która ma swoje uniesienia i upadki, ale też opowiada nam o starszym człowieku, który przeżył okrutną tragedię w swoim życiu, a jedynym towarzyszem, jaki mu pozostał jest pies.

Losy tej trójki wiją się, niczym trzy rzeki, a każda z nich znajduje swoje ujście we wspólnym morzu, które rozpościera przed nimi horyzont zdarzeń. Czy będą one dobre, czy złe? To już zależy tylko i wyłącznie od bohaterów i tego, jak zamierzają wykorzystać dni, które mają.

„Zliczyć cuda” to pozycja, która umili każdy zimowy wieczór. Jest to historia, od której nie potrafiłam się oderwać i przeczytałam w zaledwie kilka godzin, a szkoda. Z chęcią oddałabym się tej opowieści na o wiele dłużej, niż Sparks to zaplanował. Historia Tannera i Kaitlyn jest kolejną z tych, które chcemy poznać głębiej i bardziej. Autor, jak w większości swoich książek pozostawia dalsze losy wyobraźni Czytelnika, co ma swoje plusy. W końcu większość z nas woli szczęśliwe zakończenia. Czy zostałam kupiona? Zostałam. I z niecierpliwością czekam na kolejną pozycję od Nicholasa Sparksa.

*opis ze strony wydawcy

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com