Ach ten Julian.
T.L. Swan trylogią „Braci Miles” zdobyła uznanie u polskich czytelniczek. Wydawnictwo Niezwykłe nie przestaje nas rozpieszczać i proponuje nam kolejną trylogię pióra tej autorki, a mianowicie „Mr”. Poznajcie Juliana Mastersa, który ma więcej humorków, niż kobieta.
Masters jest wpływowym i zamożnym mężczyzną, który szuka niani do opieki nad swoimi dziećmi. Brielle Johnston jest kłamczuchą, która, aby otrzymać pracę, napisała w CV, że jest doświadczoną opiekunką. Dziewczyna myślała, że zostanie zatrudniona u kobiety, a nie u seksownego i dużo starszego od siebie mężczyzny.
Kłamstwo Brielle szybko wychodzi na jaw, kiedy dziewczyna musi zmierzyć się z powierzchownymi i codziennymi obowiązkami, jakie niesie za sobą praca opiekunki do dzieci. Jakby tego było mało, każdy kolejny dzień w pracy to katastrofa i kolejna wtopa. Brielle przyłapuje szega na robieniu bardzo prywatnych rzeczy, zaś drugiego dnia, Julia widzi ją w jego łazience dość skąpo ubraną. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że każde spojrzenie pana Mastersa budzi w Brielle uczucia, które zdecydowanie nie powinny być obudzone względem pracodawcy: namiętność i żądzę.
„Pan Masters” to pierwszy tom trylogii „Mr”, który na pierwszy rzut oka może przytłaczać grubością. W końcu ile można pisać o dwójce bohaterów, którzy bawią się w kotka i myszkę, aby końcowo ulec pożądaniu? Niemniej jednak jest to całkiem przyjemna pozycja do czytania, szczególnie na te jeszcze dość chłodne wieczory.
Julian to postać bardzo tajemnicza. Mężczyzna trzyma swoją przeszłość w sekrecie, nie przepada o mowieniu o niej, ale też przez to, co go spotkało, nie potrafi dotrzeć potrzeb swoich dzieci.
Brielle to postać barwna i bardzo sympatyczna. Choć jej wykształcenie jest zupełnie różne od tego, do czego się zatrudniła, po mniejszych lub większych trudnościach kobieta łapie kontakt z dziećmi Juliana. Kiedy on chce ją zwolnić, to właśnie Samuel i Willow stają w obronie opiekunki.
Historia Juliana i Brielle to romans z motywem różnicy wieku i samotnego ojca. Jest to też lekki slow burn, ponieważ cała relacja opieknki i prawnika rozwija się dość powoli, niespiesznie. Pierwszy tom trylogii „Mr” jasno daje nam do zrozumienia, o kim będą następne dwie pozycje oraz oczywiście daje znać, że nie rozstajemy się z bohaterami na stałe, ponieważ jeszcze ich spotkamy w następnych częściach.
„Pan Masters” to książkowa wersja telewizyjnej „Niani”. Jeżeli mieliście okazję obejrzeć ten serial, a co najważniejsze polubiliście się z nim to na pewno spodoba Wam się także ta pozycja. Zabawna, sympatyczna i kreatyna historia o dwójce bohaterów, których los postawił na swojej drodze przez kłamstwo i mimo wielu niepowodzeń po drodze w końcu udało im się dogadać i zacząć współpracować, zamiast walczyć.