„Icebreaker” - Hannah Grace


Jazda na lodzie.

Wydawnictwo Zysk i s-ka postanowiło sięgnąć po książkę, która jest fenomenem tik toka. Faktycznie, przewinęła mi się kilka razy na tejże aplikacji. Jednak nie sięgnęłam po nią, ponieważ jest ona sławna. Chciałam poznać historię i ocenić, czy naprawdę jest się czym zachwycać.

Anastasia Allen ciężko pracowała na szansę występu w łyżwiarskiej reprezentacji kraji. Dziewczyna od piątego roku życia miała rygorystyczny harmonogram dnia, treningi, dietę, a potem też stypendium na studiach.
Nathan Hawkins nigdy nie napotkał problemu, którego nie umiałby rozwiązać. Jako kapitan Tytanów wie, że odpowiedzialność za zwycięstwo drużyny hokejowej spoczywa na jego barkach.
Gdy przez awarię chłodzenia, obie ekipy muszą dzielić jedno lodowisko, a partner Anastasii ulega wypadkowi, Nathan postanawia zmienić kij hokejowy na legginsy. Początkowo ta dwójka jest największymi wrogami, ale są na siebie skazani i muszą nauczyć się ze sobą pracować. Jakby tego było mało dziewczyna nie lubi pewnych siebie i zadziornych hokeistów. Przynajmniej tak sądziła, dopóki nie poznała bliżej Nathana.

„Icebreaker” to całkiem pokaźna objętościowo lektura. Kiedy do mnie dotarła byłam mocno zaskoczona, że romans o młodych dorosłych może mieć tyle stron. No, nie będę ukrywać, nie spodziewałam się takiej grubości, czyli nieco ponad pięćset stron.

Czytając historię Hannah Grace odniosłam wrażenie, że autorka jest fanką Elle Kennedy. Być może nie mam racji, ale w tej pozycji bardzo dużo rzeczy jest podobnych właśnie do książek Kennedy i serii, którą też wydaje wydawnictwo Zysk i s-ka. Czy to źle? Nie. Ani trochę. W sumie, gdyby nie te pikantne i gorące sceny, których jest tutaj całkiem sporo „Icebreaker” nadawałby się na książkę dla młodzieży. A może i się nadaje, bo dzisiejsza młodzież to osoby po 16 roku życia, które zapewne niejeden romans czy erotyk mają już za sobą. Swoją drogą, sama nie byłam lepsza w tym wieku i czytałam jeszcze bardziej odważne książki.

Oboje, zarówno Anastasia, jak i Nathan to osoby, które pragną osiągnąć sukces w swoim życiu i idą do celu za wszelką cenę. Hannah Grace poruszyła w tej pozycji drażliwe tematy, jakimi są zaburzenia odżywiania, czy złe relacje dzieci i rodziców.
Jak na lekką pozycję z motywem wrogowie do kochanków „Icebreaker” to całkiem złożona książka, która zaskakuje swoim wnętrzem. Jest w niej kilka dziwnych zagrań i te zbliżenia między bohaterami po dłuższej lekturze zaczynają się robić męczące, ale całościowo patrząc, pozycja od Hannah Grace jest całkiem dobrą lekturą, która na pewno umili niejeden wieczór.

„Icebreaker” to sympatyczna historia o dwójce zdeterminowanych ludzi, których los połączył na lodowisku. Jest to pozycja, którą czytało mi się bardzo przyjemnie, choć niektórych rzeczy z chęcią bym się pozbyła. Końcem końców, jeżeli miałabym umieścić tę pozycję między książkami z tego samego gatunku, stanęłaby ona pośrodku. Nie jest to wybitne dzieło, które sprawi, że nie zapomnicie go do końca życia, ale też nie jest książką złą, której nie da się przeczytać. Ot taki całkiem dobry średniak, który można przeczytać.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com