Kosmos.
Ci z Was, którzy są tutaj ze mną dłużej wiedzą, że uwielbiam kosmos, a książki z nim związane czytam od razu, kiedy wyjdą. Wydawnictwo Zysk i s-ka, co jakiś czas jest moim sponsorem kosmicznych emocji i tak też było tym razem. „Jak zrobić szarlotkę od podstaw” to pozycja, która opowiada o kosmosie w nieco inny sposób.
Carl Sagan zażartował kiedyś: „Aby zrobić szarlotkę od podstaw, trzeba najpierw wymyślić Wszechświat”. A zatem znalezienie ostatecznego przepisu na szarlotkę wymaga udzielenia odpowiedzi na kilka ważnych pytań: Z czego naprawdę jest zrobiona materia? Dlaczego uniknęła unicestwienia podczas Wielkiego Wybuchu? I czy kiedykolwiek będziemy w stanie zrozumieć, jak wyglądały pierwsze chwile naszego Wszechświata?
Szukając odpowiedzi na te pytania, Harry Cliff, fizyk cząstek elementarnych z Uniwersytetu w Cambridge i badacz Wielkiego Zderzacza Hadronów, wyrusza w podróż po całym świecie, by zajrzeć do wnętrza Słońca w podziemnym laboratorium we Włoszech, zobaczyć, co najnowsze badania mogą nam powiedzieć o naturze materii w słynnym ośrodku CERN, i nasłuchiwać fal czasoprzestrzeni w podmokłych lasach Luizjany. Po drodze spotka się z chemikami, astronomami i fizykami, którzy dążą do odkrycia podstawowych składników materii i poznania ich historii. Wraz z nim zmierzymy się z tajemnicami, które pozostają nierozwiązane, i zastanowimy się, czy istnieją pytania, na które nigdy nie znajdziemy odpowiedzi.*
Fizyka nie należy do ulubionych przedmiotów większości ludzi. A jeżeli w grę wchodzi fizyka kosmiczna, gdzie wszystko jest jeszcze bardziej skomplikowane, można stwierdzić, że cały ten przedmiot to jedna wielka niewiadoma. Logiczna, choć trudna do zrozumienia. Czarna magia, którą tylko nieliczni będą w stanie ogarnąć. Najważniejszym jest jednak to, że aby wejść w świat fizyki trzeba zrozumieć jej podstawy. I tutaj, z pomocą przychodzi książka Harrego Cliffa, która prowadzi nas przez fizykę tak, jak programy kulinarne i przepisy prowadzą laików gotowania do zrobienia obiadu.
Oczywiście nie jest to AŻ tak prosta w zrozumieniu książka. Autor starał się napisać ją w prostych słowach, ale jest w niej kilkanaście zwrotów, do których autor używa przypisów i odnosi się do źródeł. Niestety nie da się wyjśnić praw kosmosu i fizyki bez posługiwania się zwrotami stricte z działu, o którym się opowiada.
„Jak zrobić szarlotkę” to książka o atomach, budowie Wszechświata i nas samych. Jest to pozycja dla fanów tematyki. Harry Cliff opowiada ciekawie o temacie, którego się podjął, jednak wymaga od czytelnika skupienia i pełnej uwagi. Jeżeli podczas lektury stracicie na sekundę wątek – będziecie musieli się wracać. Osobiście lubię takie pozycje, ponieważ jedno wynika z drugiego i wszystko jest bardzo logiczne, a przez to proste. Jeżeli chcecie poszerzyć swoją wiedzę na temat kosmosu to Harry Cliff jest bardzo dobrą opcją do lektury.
*opis od wydawcy