Taa, przybrany.
A.E. Murphy jest już dobrze znana przez polskich czytelników. Autorka „Bezwzględnego” i „Jego asystentki” wraca z kolejną książką, w zupełnie innych realiach. „Przybrany brat” to historia, która na pewno wywoła uśmiech u czytelników Penelope Douglas.
Raven po tym, jak jej ojciec ponownie się ożenił, zamieszkała z nim, macochą i jej synem. Nowy dom okazał się być wielką willą z basenem, położoną blisko plaży, ale daleko od szkoły. Zachowanie Raven sprawia, że większość ma ją za nastolatkę. Dziewczyna często wymyka się z domu, aby popalać zioło, ale wszystko sprowadza się do nowej sytuacji, w jakiej Raven została postawiona. Więcej w niej plusów, niż minusów, a w zasadzie minus jest jeden – jej przybrany brat. Travis to kompletne przeciwieństwo Raven. Jest kujonem, który w wolnym czasie woli grać w gry komputerowe i stroni od ludzi. Raven nie znosi swojego brata nerda i wygląda na to, że ten nie jest jej dłużny. Jeden gorący pocałunek, który miał posłużyć do treningu zmienia wszystko między tą dwójką. Travis powalił Raven na kolana, a ta nie może przestać o nim myśleć. O jego ustach, oczach, dłoniach i ciele. Tymczasem Travis za nic ma spojrzenia i myśli swojej przybranej siostry, bo właśnie zaczął spotykać się z dziewczyną, którą jego przybrana siostra szczerze nienawidzi.
A.E. Murphy podjęła się odwrócenia ról. To Raven jest tutaj kreowana na dziewczynę pragnącą imprez z dzikim seksem w tle i alkoholem wylewającym się z kieliszków. Travis to typowy nerd. Chłopak jest introwertykiem, który woli zostać w domu i pograć z kumplami w gry komputerowe, niż iść na imprezę. Wydawać by się mogło, że nie ma szans, aby ta dwójka potrafiła się dogadać, tym bardziej, że ich rodzice są małżeństwem.
To Raven jest postacią niedojrzałą, która podejmuje wiele złych, a nawet destrukcyjnych decyzji. Nie muszę chyba pisać, że jestem fanką Travisa, głównie dlatego, że jego styl życia bardzo pokrywa się z moim. Też wolę zostać w domu i poczytać książkę, albo pograć w gry. Relacja między tą dwójką była wyzwaniem, ale Murphy poradziła sobie z nim bardzo dobrze. Czuć tutaj hate-love, ale też i chemię, jakiej bohaterowie wcześniej nie poznali. Zaczęło się od dziecinnych zalotów, a skończyło na prawdziwej namiętności i uczuciu, które nic nie rozerwie.
„Przybrany brat” to kolejna historia od Murphy, którą warto przeczytać. Autorka ponownie pokazała, że odnajduje się w różnych motywach, a każdy jeden jest u niej dopracowany i dopieszczony. Opowieść Raven i Travisa to romans młodych dorosłych, których różne światy zostają połączone, a oni sami muszą dojrzeć do nowej sytuacji i zrozumieć czego naprawdę chcą, albo raczej kogo chcą. Podobało mi się odwrócenie ról między bohaterami, ponieważ damskich postaci, które są spod ciemnej gwiazdy jest w książkach bardzo mało.
Jeżeli podobała Wam się „Jego Asystentka” i „Bezwzględny” to „Przybrany brat” także przypadnie Wam do gustu. Ja jestem na tak.