„Drapieżna gra” - Katarzyna Berenika Miszczuk


Wyspa nie taka rajska.

„Drapieżna gra” to odświeżona, w nowej miętowej wersji książka Katarzyny Bereniki Miszczuk, która kiedyś ukazała się pod tytułem „Pustułka”. Jak żyje, nie słyszałam o pozycji z takim tytułem, dlatego, kiedy wydawnictwo Mięta zapowiedziało „Drapieżną grę”, czyli klasyczny kryminał od autorki „Szeptuchy” wiedziałam, że nie przejdę koło niego obojętnie.

Sylwia Spyropoulos i jej bliscy lądują na Wyspie Ptaków, aby spędzić tutaj krótki urlop. Od samego początku atmosfera na wyspie nie należy do najlepszych, a kiedy wyspa zostaje odcięta od świata z powodu sztormu, wszyscy zaczynają robić się nerwowi. Szczególnie, że wśród jedenaściorga mieszakańców Wyspy Ptaków jest morderca, który bardzo dobrze zaciera za sobą ślady. Gdy niebo zasnuwają ciemne chmury, a na ziemię spadają pierwsze krople deszczu, rozpoczyna się drapieżna gra. Każdy kolejny dzień urlopu staje się walką o przetrwanie. Rodzina Spyropoulosów obnaża kolejne rodowe sekrety, które skrzętnie do tej pory były ukrywane za zasłoną kłamstw i niedopowiedzeń. Ród, będący według kolorowych magazynów ideałem bogatej, powszechnie szanowanej rodziny okazuje się być zepsutą rybą, która zamiast psuć się od głowy, zepsuła się z każdej możliwej strony. Czy komuś uda się przeżyć i powstrzymać mordercę?

Muszę przyznać, że „Drapieżna gra” trafiła w porę, kiedy potrzebowałam takiej książki. Klasyczny kryminał, gdzie zamykamy kilkanaście osób na odciętej od łączności wyspie i zaczynamy pozbywać się kolejnych bohaterów. Katarzyna Berenika Miszczuk próbuje zmylić czytelników, kto jest zabójcą, ale nie ze mną te numery – szybko odgadłam, kto winny jest kolejnego trupa, szczególnie że motyw podany był, jak na tacy.

„Drapieżna gra” to historia na jeden, dwa wieczorki, która zaprowadzi nas na grecką wyspę. Jak to w ludzkiej naturze bywa, jesteśmy ciekawi sekretów innych, a tutaj autorka daje nam ich całe mnóstwo. Rodzina Spyropoulosów to pełen zgnilizny twór, który pięknie wygląda tylko na zdjęciach i w mediach. Nie ukrywam, że czytanie o kolejnych morderstwach było ciekawe, ale to nie trupy sprawiły, że przyspieszałam lekturę. Reakcje postaci, zamkniętych na wyspie okazały się o wiele bardziej fascynujące. Szczególnie Konstancji...

Choć kryminał bardzo mi się podobał, porównując ją z innymi książkami autorki, „Drapieżna gra” wydaje się być najsłabszą historią, jaka wyszła spod pióra Miszczuk. Fakt, nie da się ukryć, że pierwotna „Pustułka” została wydana siedem lat temu, a jak wiemy, wszystko się starzeje. Mimo tego nadal za dużo było tutaj oczywistości, które w jakiś sposób zepsuły mi zabawę.

„Drapieżna gra” to książka przyjemna, choć nie wyrwie z butów. Jeżeli szukacie klasycznego kryminału, który umili Wam czas na dwa wieczory, ale nie obudzi tysiąca emocji to historia Wyspy Ptaków warta jest poznania. Jeżeli jednak oczekujecie od kryminału czegoś mocniejszego, to pozycja napisana przez Katarzynę Berenikę Miszczuk zdecydowanie nie jest dla was.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com