Weszlibyście w taki układ?
Karina Halle to autorka, której książki bardzo lubię. Jej seria „Experiment in terror” to paranormal, który mam nadzieję ujrzy światło dzienne po polsku (kto czyta w oryginale to polecam). Wydawnictwo Niezwykłe zdecydowało się na wydanie „The Pact”, czyli „Przyjacielskiego Układu”, książki, która rozpoczyna cykl „Bracia McGregor” mający sześć części.
Linden McGregor ma wziętą pracę, która sprawia, że kobiety legną do niego szybciej, niż ćmy do światła. Jest pilotem helikoptera ( i nie kłamcie, że nie lubicie pilotów). Jego przyjaciółką jest Stephanie Robson, która nie chce zmieniać tego stanu rzeczy. Pewnego dnia przyjaciele decydują się na układ, który zasadniczo nie powinien mieć szans na spełnienie. Jeżeli nie zwiążą się do 30-tki z kimś na poważnie, staną na ślubnym kobiercu i pobiorą się. Przecież nikt lepiej nie zrozumie, jak przyjaciel. Czas mija, kochankowie przychodzą i odchodzą, a Linden i Stephanie nie są w stanie znaleźć kogoś na dłużej, z kim chcieliby połączyć się na całe życie.
Zegar tyka i przyspiesza każdego dnia.
Czy McGregor i Robson znajdą miłość?
A może już od dawna ją mają, ale do tej pory albo jej nie widzieli, albo nie chcieli zauważyć?
„Przyjacielski układ” to historia przyjaźni, która zmienia się w miłość po bardzo wielu problemach i nieporozumieniach. Nasi bohaterowie są tutaj wodzeni za nos, a my, Czytelnicy razem z nimi. Autorka raz przybliża Stephanie i Lindena do siebie, robi gorącą i namiętną atmosferę, aby chwilę później brutalnie wszystko zniszczyć.
Czy jest to irytujące? Ani trochę. Jeszcze bardziej otwieramy książkę i czytamy dalej, aby dowiedzieć się, jak skończy się historia tej dwójki.
I zanim powiecie: „przecież wiadomo, że będzie happy end”. Serio? Wiadomo? Jesteście tego pewni?
Zarówno Steph, jak i Linden to świetni napisani bohaterowie. Nie sposób ich nie polubić od pierwszego rozdziału. Pomysł, na zawarcie umowy o ślub też jest na swój sposób oryginalny i w zasadzie to i zabawny. Wyobrażacie sobie wejść w taki zakład z najlepszym przyjacielem? Z jednej strony jest to super sprawa, bo nie trzeba się poznawać od etapu ulubionego koloru, ale z drugiej strony każdy ma swoje mniejsze i większe tajemnice, nawet przed przyjaciółmi.
Poznajemy dwójkę przyjaciół, którzy znają się od lat, a z każdym kolejnym rozdziałem, kiedy latka lecą, a na liczniku liczba rośnie zaczynamy dostrzegać, że chyba wcale nie chodzi o coraz to nowych kochanków, którzy przewijają się koło naszych bohaterów.
Tylko czy przyjaźń będzie w stanie przetrwać taką próbę?
„Przyjacielski układ” to bardzo sympatyczna pozycja, która na pewno poprawi Wam humor po ciężkim dniu. Kiedy poznacie Stephanie i Lindena, a także całą ich opowieść będziecie nie tylko uśmiechnięci, ale też i wkurzeni, choć nie napiszę Wam dlaczego. Pierwsza książka Kariny Halle w Polsce jest strzałem w dziesiątkę i mam nadzieję, że autorka spodoba Wam się tak bardzo, że będziemy mieć jej więcej na księgarskich półkach. Ja polecam. Nie tylko „Przyjacielski układ”, ale też inne książki autorki.