„Facet nie do wzięcia” - Katarzyna Bester


Niekontrolowane wybuchy śmiechu.

Po „Faceta nie do wzięcia” sięgnęłam przez przypadek. Akurat nie wiedziałam co czytać, a na Legimi przewinął mi się ten tytuł. Pamiętają, że „Ucieczka z nieznajomym” od Katarzyny Bester bardzo mi się podobała stwierdziłam, że w sumie mogę spróbować. Ugryzłam jeden rozdział, a potem pożarłam całą książkę.

Alek Sabat myślał, że jego życie z Klarą będzie niczym z bajki. Jego myśli okazały się jednak błędne, kiedy wracając z córką po butelkę do domu, miał nieprzyjemność zobaczyć własną żonę w łóżku z innym mężczyzną. Umownie szczęśliwe małżeństwo zdecydowało się na szybki rozwód, a Hania, córka Aleksandra została pod opieką taty. Życie Sabata dopiero wtedy stanęło na głowie, kiedy to musiał stać się ojcem i matką dla swojej córki, a do pomocy miał jedynie swojego ojca, który starał się wspomóc syna, jak tylko mógł. Kiedy Alek podjął się pracy w hotelu, poznał kobietę, która wydała mu się zołzą porównywalną do jego byłej żony. Daria, będąca dyrektorką prestiżowego hotelu na drodze kariery osiągnęła już prawie wszystko, jednak jej życie prywatne to jedna wielka porażka, która każdego dnia wraca ze zdwojoną siłą. Przeszłość kobiety jest niezwykle trudna i bolesna, a każde spojrzenie na Hanię, sprawia że Daria czuje się po prostu źle.
Alek postanawia otworzyć swoje serce po raz drugi na kobiety i sprawić, że Daria także zmięknie.
Do tego będzie mu potrzebna córka, która jest słabym punktem dyrektorki hotelu oraz sporo dobrych chęci, które będzie musiał wykrzesać z siebie.
Czy te dwie załamane kiedyś dusze odnajdą ukojenie i radość?

„Facet nie do wzięcia” to lekka komedia romantyczna, w której mamy okazje poczytać też o perypetiach życia codziennego. Sytuacja, w jakiej postawiony został Alek jest czymś, co może spotkać każdego z nas (oby nie). Katarzyna Bester poza wrzuceniem nas w relacje samotnego ojca z małą córką, dorzuca też niewielką różnicę wieku między bohaterami oraz... smaczek, który na chwilę sprawia, że mamy wymalowane na twarzy „WTF”.
Nie ma tutaj nudy, choć w pewnym momencie miałam wrażenie, że książka niepotrzebnie jest przedłużona do tych trzystu stron. Niemniej jednak przeczytałam ją w moment, a lektura była naprawdę przyjemna.

A skoro pisałam o niekontrolowanych wybuchach śmiechu... no muszę przyznać, że parę razy „śmiechłam” mocno. Bohaterka jest typową kobietą z kompleksami, których nie ma, czyli twierdzi, że jej dupa jest duża. Ale jak wszystkie dobrze wiemy czekolada i ciasteczka to coś, co lubimy najbardziej. Rozkosz zawsze będzie ważniejsza, niż wielkość tyłka.
Poza mowami motywacyjnymi o dietach, jakie odstawia Daria mamy też Hanię, która parę razy kradnie całe show swoim słownictwem. Z tym, że te wyrazy padają w takich momentach, że nie sposób się nie zaśmiać. Humor to coś, co „Facet nie do wzięcia” ma w sobie w dużych ilościach.

Nowa książka Katarzyny Bester była trafem w dziesiątkę. Potrzebowałam czegoś lekkiego, co pozwoli mi się zrelaksować przy lekturze i to właśnie otrzymałam w historii Darii i Aleksandra. Autorka po raz kolejny zaskoczyła mnie i pozytywnie nastawiła swoją książką. Co ciekawe, Alek nie jest idealnym przystojniakiem z milionami na koncie i sześciopakiem na brzuchu. To normalny, przeciętny chłop, którego polubiłam od razu. Daria, choć jest dyrektorką hotelu także nie wydaje się być „ą ę przez bibułkę”, przez co postaci w „Facecie nie do wzięcia” okazali się być po prostu zwykli. I w tym przypadku zwykły oznacza idealny.

„Facet nie do wzięcia” to historia, która wywołała wiele uśmiechu na mojej twarzy. Katarzyna Bester kolejny raz zaskoczyła mnie swoim piórem i pomysłem na fabułę. Okładka to tej pozycji jeszcze bardziej woła, aby po nią sięgnąć. Wszystko w tej książce jest na TAK. I wiecie co? Ja też jestem na TAK. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji czytać „Faceta nie do wzięcia” to naprawdę polecam!

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com