Historie, które ukształtowały XX wiek.
Jak zdążyliście zauważyć, ostatnimi czasy czytam trochę więcej powieści grozy, kryminałów i thrillerów. Joe Hill gościł już dwa razy na moim blogu, a teraz zapraszam Was na kolejną opinię o książce tego autora. Tym razem na tapet biorę „Upiory XX wieku”.
Piętnaście opowiadań, każde o innej tematyce, jednak wszystkie tak samo żywe teraz, jak i kiedyś. Jak to zwykle w zbiorach opowiadań bywa, jedne z nich są lepsze, drugie gorsze. Autor posługując się prostymi zabiegami buduje napięcie i nutkę tajemniczości połączonej z grozą. Jeżeli zapytalibyście mnie o moje ulubione opowiadanie odpowiem, że nie posiadam. Każde z nich czytało mi się przyjemnie, choć nie każde było interesujące. Tym, które najbardziej zapadło mi w pamięci był „Czarny telefon”. Pomysł na opowiadanie naprawdę zacny, ale zamiast opowiadania, można by było zrobić z tego książkę, która będzie na miarę osławionej „Komórki” od Stephena Kinga.
Nie można nie wspomnieć o fenomenalnej okładce stworzonej przez Dark Crayona. Wydawnictwo Albatros samymi okładkami sprawia, że ich książki ma się ochotę zarówno czytać, jak i posiadać na półce. Sama mam trzy książki Hilla w biblioteczce i obok siebie wyglądają naprawdę dobrze. A co dopiero, jak ma się je wszystkie.
Po raz kolejny warto zadać pytanie: Czy są to naprawdę opowiadania grozy? Jak w przypadku „Rogów” muszę zaprzeczyć, tak „Upiory XX wieku” naprawdę budzą uczucie niepokoju. Nie jest to może strach na miarę dobrego horroru, ale dreszczyk momentami można poczuć.
Niemniej jednak uważam że jest to dobra książka dla osób, które chcą zacząć swoją przygodę z taką literaturą. Nie będą sobie rwać włosów z głowy ze strachu, ale lekko wejdą w gatunek, aby potem przejść do mocniejszych lektur.
„Upiory XX wieku” to warta polecenia antologia. Szczególnie dla fanów autora, ale tych zapewne nie trzeba przekonywać do kupna. Nowicjusze w literaturze grozy także się tu odnajdą, choć jeżeli już na start nastawieni jesteście na historie pełne strachu i dobry horror... to nie tutaj. U Hilla raczej delikatnie wjedziecie w ten świat.