Co powiecie na wycieczkę do Wenezueli?
„Noc w Caracas” to historia, która zwróciła moją uwagę przez okładkę. Jak wiecie, jestem okładkową sroką i kiedy widzę piękne kolorowe barwy wiem, że nie oprę się przyciąganiu i sięgnę po takową pozycję. Miałam ogromne szczęście, że „Noc w Caracas” mogłam przeczytać z dużym wyprzedzeniem i objąć tę cudowną historię patronatem medialnym. Już teraz, zanim przejdę do opinii, chciałam napisać, że „Noc w Caracas” to debiutancka powieść Kariny Sainz Borgo. Powieść, która choć jest jedynie literacką fikcją, bardzo blisko ociera się o prawdę.
Po śmierci matki Adelaida Falcon zostaje sama w mieście, w którym przemoc jest na porządku dziennym i wyznacza rytm życia. Śmierć matki w młodej dziewczynie budzi wolę przetrwania. Podjęcie walki, aby przetrwać pośród chaosu i anarchii. Wyrzucona z własnego mieszkania, niespodziewanie znajduje okazję na schronienie i nowy start w życiu. Jednak, aby Adelaida mogła skorzystać z tej możliwości, musi stanąć przed trudnym wyborem, który sprawi, że Falcon stanie się zupełnie kimś innym.
Co oznacza, że całe jej przeszłe życie przestanie istnieć.
Czy Adelaida nie ulęknie się i w obliczu bezprawia i przemocy zdecyduje się przetrwać i zawalczyć o swoje życie?
Aż trudno uwierzyć, że „Noc w Caracas” to debiutancka książka Kariny Sainz Borgo. Dlaczego?
Ponieważ historia Adelaidy Falcon jest tak dobra, tak przemyślana i tak realistycznie napisana, że podczas lektury odniosłam wrażenie, że autorka ma na swoim koncie parę innych pozycji.
Gdzieś z tyłu głowy miałam słowo „debiut” i to głównie przez to, z każdym kolejnym rozdziałem byłam coraz bardziej zaskoczona tą pozycją.
Adelaida Falcon to kobieta, która jest pięknym przykładem silnej woli i niezłomności. Choć przed młodą dziewczyną wiele rudnych wyborów, z których każdy jeden odsuwa ją od jej przeszłości, dziewczyna nie zamierza się poddać. Chęć przetrwania jest zbyt wielka, aby teraz się poddać.
Mam wrażenie, że Karina Sainz Borgo kreując Adelaidę miała w głowie obrazy odważnych i silnych psychicznie kobiet, które nie bały/nie boją się walczyć zarówno na polu walki, ale też w dyplomacji. Falcon to idealny przykład siły ponad miarę. Kibicowałam tej postaci od pierwszego rozdziału, przeżywałam z nią emocje i razem z nią czułam strach. Karina Saintz Borgo doskonale wie, jak sprawić, że Czytelnik pragnie pomóc bohaterowi, chociaż jak wiadomo, nic zrobić nie jest w stanie.
Ciężko określić, jaką książką jest „Noc w Caracas”. Jest to świetna powieść, która zabiera nas w brutalny świat Wenezueli ogarniętej rewolucyjnym chaosem. Jest to też bardzo mocny debiut, który stawia autorce poprzeczkę bardzo wysoko. Potrzebowałam takiej pozycji, aby przeczytać coś zupełnie innego i odpocząć od monotonii. „Noc w Caracas” idealnie trafiła w mój gust i „połknęłam” tę książkę w jeden dzień.
Jeżeli szukacie dobrego debiutu, wyrazistej bohaterki, emocji na każdej stronie i historii, która zapiera dech w piersi każdym rozdziałem to „Noc w Caracas” jest pozycją, po którą powinniście sięgnąć. Ja jestem zakochana w tej książce i czekam na kolejne lektury spod pióra Kariny Saintz Borgo. Zdecydowanie polecam!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka.