Ach, ten Anthony...
Dalej cierpię na niedosyt serialu “Bridgertonowie” na platformie Netflix. A teraz, po lekturze drugiej części serii od Julii Quinn cierpię jeszcze bardziej i czekam na dalszą historię. Zarówno tą książkową, jak i filmową.
Anthony Bridgerton jest uważany za zatwardziałego kawalera w Londynie. Głowa rodu Bridgertonów do tej pory jeszcze nigdy nie uległa urokowi płci pięknej na dłużej. Według Lady Whistletown, Anthony nigdy nie będzie żonaty, chociaż nikt nie wie dlaczego. Tajemnica, jaką najstarszy z rodzeństwa chowa głęboko w sobie jest związana z najważniejszym mężczyzną, jaki w życiu Anthonyego kiedykolwiek żył.
Pewnego dnia, ku zaskoczeniu wszystkich wicehrabia Bridgerton stwierdza, że jest gotowy na małżeństwo, co więcej na oku ma nawet jedną niewiastę. Problemem jest jej starsza siostra Kate Sheffield, która należy do grona najbardziej wścibskich kobiet, jakie pojawiają się na salach balowych. Anthony poznając Kate bliżej, zaczyna odczuwać wobec kobiety obsesję i ogromną namiętność.
Kate będąc zdeterminowaną, aby bronić młodszą siostrę przed sławnym podrywaczem, jest gotowa prawie na wszystko. Prawie, bo hipnotyzujący urok wicehrabiego Anthonyego jest czymś, przed czym nawet panna Sheffield nie jest w stanie uciec.
Czy najstarszy z Bridgertonów w końcu znajdzie miłość swojego życia?
Czy Kate ulegnie uczuciom, które wzbierają wokół niej i podążają w stronę Anthonyego?
Piekło zamarzło! Rozpustnik postanowił się ustatkować i ożenić!
Z ogromną niecierpliwością czekałam na ten tom, bowiem w serialu Anthony jawi się nam, jako zimny i oschły mężczyzna, który w zasadzie znajduje przyjemność tylko w niezobowiązujących zbliżeniach z płcią piękną. Wprawdzie w netflixowej ekranizacji mamy lekki romans z pewną śpiewaczką operową, ale Julia Quinn w książce szybko pokazuje, że serial i historia Anthonyego to fikcja. Swoją drogą, ciekawa jestem, jak wspomniany Netflix da sobie radę w drugim sezonie serialu.
Po lekturze drugiego tomu serii wiem, że postawiłam na dobrego konia. Anthony to bohater z piekła rodem, który czaruje urokiem na każdym kroku! Zachowuje się godnie na głowę rodziny, którą został i można na nim polegać. Jednak pod twardą skórą i zawziętą miną, jaką pokazuje każdego dnia w towarzystwie, w środku ten mężczyzna jest nieco zagubiony. Obawia się śmierci, a także rozpamiętuje stare czasy, kiedy jego ojciec żył.
Choć jego wybrankiem była Edwina, to Kate skradła jego serce od pierwszej chwili. Z biegiem czasu szybko okazało się, że starsza panna Sheffield o wiele bardziej interesuje naszego wicehrabiego, niż jej młodsza siostra. Problem w tym, że plan Anthonyego był prosty – ożenić się, ale nie zakochać. Mężczyzna bowiem uważa, że nie jest godny miłości i prawdziwego uczucia, bo nie chce zostawić swojej żony ze złamanym sercem, kiedy przyjdzie mu umrzeć. Plany... są jednak po to, żeby je zmieniać, z miłość nie czeka na zmianę zdania. Po prostu uderza i każe się dostosować.
Miłość, kłamstwa, namiętność i strach – tak można podsumować drugi tom serii „Bridgertonowie” od Julii Quinn. „Ktoś mnie pokochał” to historia, która ponownie zabrała mnie w świat pięknie udekorowanych sal balowych, które aż proszą się o skandal. Nie da się ukryć, że Julia Quinn doskonale wie, jak wyważyć emocje w swojej historii i poprowadzić ją w sposób, który chwyci za serce, a momentami pozytywnie rozczuli i połączy z bohaterami. „Ktoś mnie pokochał” to książką, która polecam Wam nawet, jeżeli pierwsza część o Daphne nie przypadła Wam do gustu. Uwierzcie mi, Anthony na pewno skradnie Wasze serca.
Za książkę do opinii dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka.