Dalej nie wiem, co myśleć.
Pierwsze tomy „Perfect World” bardzo mi się podobały. Oczywiście nikogo to nie zdziwi, że irytowała mnie główna bohaterka, ale o tym za chwilę. Nie tak dawno temu miałam okazję przeczytać kolejne tomiki tej mangi.
FABUŁA
Życie Tsugumi zaczyna biec innym torem. Dziewczyna będąc w związku z Koreedą czuje się osaczona i choć bardzo podoba jej się ten zaradny chłopiec, nie czuje do niego tego samego, co do Ayukawy. Rodzice Tsugumi są zadowoleni ze zmiany partnera własnej córki, a Koreeda szybko łapie z nimi bardzo dobry kontakt. Mogłoby się wydawać, że wszystko jest wprost idealne, ale tak naprawdę myśli Tsugumi są tylko dookoła Ayukawy, który po namowie podjął się projektu domu dla znajomych. Projektu, który łączy go ponowie z Tsugumi, bowiem to dziewczyna ma zaprojektować wnętrza. Miasto nawiedza trzęsienie ziemi, które może mieć tragiczne skutki. Tsugumi będąc bezpieczna myśli tylko o niepełnosprawnym architekcie i swoim byłym chłopaku. W końcu, nie patrząc na to co inni pomyślą postanawia pojechać do domu Ayukawy i dowiedzieć się, czy ten jest bezpieczny. Szybko okazuje się, że zwykła pomoc ponownie buduje więź między bohaterami, a ślub Keigo i Kaede zbliża ich jeszcze bardziej do siebie.
Tsugumi w końcu poddaje się i mówi prawdę Ayukawie, a ten nie jest jej dłużny.
OPRAWA GRAFICZNA
Nic się nie zmieniło. „Perfect World” dalej jest manga, która wciąga, choć irytuje. Dlaczego? Cóż, pisałam to już wiele razy. Tsugumi, jako bohaterka jest okropna. Nie potrafi się zdecydować, czy chce wrócić do Ayukawy, czy jednak nie i to ona psuje całą mangę. Oprawa graficzna jest tak, jak przy poprzednich tomach. Manga nie ma obwoluty, okładka jest przy całości. Kreska jest lekka i przyjemna do oglądania, aczkolwiek czasami mamy za dużo tekstu w dymkach. To jednak jest mały mankament, przy całości historii.
OPINIA OGÓLNA
Kolejne tomy „Perfect World” to historia, która zaczyna mieć tendencję spadkową. Niestety. Rie Aruga zaczęła z przytupem i pomysł na niepełnosprawność głównego bohatera bardzo mi się podobała. Jednak głównie przez Tsugumi ta manga wiele traci. Kiedy Ayukawa jest dość stały w uczuciach, tak ta dziewczyna ma takie rozterki i rozkminy, że nawet ja wysiadam. Manga miała ogromny potencjał, ale z tomiku na tomik zaczęła robić się z niej typowa młodzieżowa historia miłosna, która nie należy do moich ulubionych tematów. Nie wiem czy dokończę tę serię. Dla mnie, już w dziewiątym tomie „Perfect world” jest skończony, a światło dziennie ujrzał tom dziesiąty. Warto? Nie warto? Myślę, że każdy musi o tym zadecydować sam. Ja, na pewno się głęboko zastanowię nad kontynuacją.
Za tomiki do opinii dziękuję wydawnictwu Kotori.