„Lucian” - Bethany - Kris


Poznajcie braci Marcello. 

Mafii można mieć dość i sami doskonale to wiecie. Ale dobre książki w mafijnych klimatach zawsze będą wciągać w swój świat. „Lucian” od Bethany-Kris to kolejna propozycja wydawnictwa Niezwykłego z mafiosami w tle. Bracia Marcello to chłopaki, które rozkochają Was w sobie! 

Lucian Marcello jest najstarszym synem północnoamerykańskiej Cosa Nostry. Chłopak doskonale wie, co spoczywa na jego barkach, jako najstarszego dziecka dona. Jak to zwykle w mafii bywa, rodzina jest świętością, a więzy krwi zwyczajnie się nie liczą. 
Jordyn Reese od dawna jest w tarapatach. Dziewczyna każdego dnia stara się trzymać jak najdalej od mężczyzny, dla którego zabicie jej byłoby porównywalne do zabicia muchy. Życie Reese zdominowane jest przez niebezpiecznych członków gangu motocyklowego, dla których przydatna jest jako informatorka. Kiedy Lucian spotyka Jordyn pragnie ją chronić, a aby to uczynić nie zawaha się zabić każdego, kto stanie mu na drodze. 
Czy jednak wszystko to, będzie warte dla jednej, niepewnej miłości?

„Lucian” to nie tyle książka o mafii, co rozkwitającej, dojrzewającej w powolnym tempie miłości. 
Zarówno Lucian, jak i Jordyn krążą wokół siebie, jak dwa tygrysy szykujące się do walki. 
Ich pierwsze spotkanie Bethany – Kris napisała z pomysłem, którego w książkach tego typu wcześniej nie miałam okazji spotkać i jest ono na tyle oryginalne, że historia od razu zapada w pamięć. 

Przez kłopoty, w jakich znalazła się Jordyn, Lucian zabiera ją do siebie do luksusowego apartamentu. Choć mężczyzna zarzeka się, iż nie jest dobrym człowiekiem, kobieta wie swoje. W końcu uratował ją przed kolejnymi siniakami. 
Zamieszkanie Jordyn u Luciana, nawet na krótki czas, szybko zaczyna zmieniać ich uczucia do siebie i przyspieszać akcję książki. 

W „Lucianie” od razu możemy zauważyć, że Bethany – Kris, aż tak nie zależy na mafii w fabule, jak na więzach rodzinnych. Od samego początku możemy zauważyć, że rodzina u Marcellich jest najważniejsza. Jest niczym świętość, o którą trzeba dbać i, którą należy bronić za wszelką cenę. 
I to w tej pozycji jest najlepsze. 
Wracając do mafii, mamy tutaj porachunki i telefony, które pokazują, że bohaterowie nie są uczciwymi obywatelami kraju. Niemniej jednak całość połączona jest w sposób sensowny i pewny. 
Bethany – Kris wiedziała co chce napisać, a przede wszystkim jak chce to napisać. 

„Lucian” jest dalej mafią, która ostatnio może nudzić. Mimo wszystko, jeżeli wybieracie z namysłem książki tej tematyki to pozycję Bethany – Kris polecam. Ubolewam, że nie mamy po polsku nowelki „Anthony”, która w oryginale ma raptem sto siedemdziesiąt cztery strony i opowiada o ojcu wszystkich trzech mężczyzn. Mam jednak nadzieję, że otrzymamy tę nowelkę i tom 3,5 czyli „Legacy”, który kończy serię braci Marcello.

Za książkę do opinii dziękuję wydawnictwu Niezwykłemu.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com