Chodź na łyżwy.
„Od Lukova z miłością” miałam okazję czytać grubo przed polską premierę, dlatego, kiedy wydawnictwo Niezwykłe ogłosiło, że ta książka będzie w Polsce, jedyne co przyszło mi do głowy to to, że będę musiała poczekać, zanim ponownie sięgnę po tę historię. I tak zleciało trochę czasu. Dopiero ostatnio po raz kolejny poczułam się chętna do czytania tej historii jeszcze raz i wiecie co? Wyszło dokładnie tak samo, jak za pierwszym razem. „Od Lukova z miłością” to lektura, która jest jedną z moich ulubionych od Zapaty.
Jasmine Santos nie określiłaby swojej kariery łyżwiarskiej jako udanej. Niezliczona liczba upadków, a co za tym idzie złamanych kości i niespełnionych obietnic to idealne podsumowanie łyżwiarskich wyczynów dziewczyny.
Jeżeli ktoś zapytałby ją, czy czegoś komuś zazdrości, to bez wahania powiedziałaby, że kariery łyżwiarza Ivanowi Lukovowi, którego nienawidzi i w myślach nazywa szatanem. Wydaje się, że mężczyzna osiągnął wszystko, w przeciwieństwie do Jasmine. A jakby tego było mało jest aroganckim i nadętnym dupkiem i niestety bratem najlepszej przyjaciółki Jasmine.
Więc kiedy dziewczyna otrzymuje propozycję, która może zmienić jej karierę łyżwiarki, szczęka opada jej na podłogę. A ów propozycję składa jej sam Ivan Lukov. I co lepsze, jest zdolny zapłacić każdą cenę, za to, aby Jasmine się na nią zgodziła.
„Od Lukova z miłością” to historia na lodzie. Slow burn, hate love i to wszystko w sportowym klimacie pełnym rywalizacji, która zostaje zastąpiona współpracą. Zapata zabiera nas na lodowisko pełne skoków i figur, których nazw nie pamiętam, a przede wszystkim dążenia do własnych pragnień i osiągania kolejnych stopni w karierze.
Lukov w łyżwiarstwie odciął większość kuponów. Wygrał bardzo dużo zawodów, które sprawiły, że stał się rozpoznawalnym łyżwiarzem. Jasmine jest jego zupełnym przeciwieństwem. Dziewczyna wiele poświęciła, aby być na niemalże mistrzowskim poziomie łyżwiarstwa, niestety nie miała tyle szczęścia, aby zostać dostrzeżona. Aż do teraz.
„Od Lukova z miłością” to dla mnie jedna z lepszych książek, jakie wyszły spod pióra Zapaty. Lubię tę pozycję i wróciłam do niej z czystą przyjemnością. Kiedy pierwszy raz czytałam tę historię, w Polsce nie było jeszcze opowieści dziejących się w realiach łyżwiarskich, co na swój sposób sprawiło, że urzekł mnie ten pomysł. Dołączenie hate – love i slow burn do całości sprawiło, że historia Ivana i Jasmine jest lekka niczym piórko i wciągająca, jak bagno ( w dobrym tego słowa znaczeniu). Relacja między bohaterami nigdzie się nie spieszy, rozkręca się powoli i delikatnie. Krążą wokół siebie, jak dwa elektrony wokół jądra, a tym jest ich wzajemne, długo skrywane uczucie.
„Od Lukova z miłością” to historia, po którą warto sięgnąć, jeżeli szukacie czegoś innego, niż wszechobecny hokej, baseball czy football. Jest to opowieść o sięganiu szczytów, ale też dotykaniu dna, o którego trzeba się odbić. Na szczęście nie w pojedynkę, bo obok jest osoba, która poda pomocną dłoń. Czy warto? Pewnie, że warto!