Szefie, macie tego więcej?
Autor „Deadly Class” i „Głębi” wraca z nową historią. Wydawnictwo Non Stop Comics serwuje nam tym razem „Death or Glory”, które kusi samą okładką! Byłam ciekawa tego komiksu od zapowiedzi, bo po tych dwóch seriach wymienionych wyżej wiedziałam, że Rick Remender na pewno mnie nie zawiedzie. I wiecie co? Nie zawiódł.
FABUŁA
Glory już będąc małym dzieckiem obracała się wokół samochodów. Po śmierci matki, dziewczyna spędza resztę życia z ojcem, który na stare lata potrzebuje pomocy. Glory, aby uratować ukochanego ojca postanawia wejść w niebezpieczny świat napadów. Dziewczyna ma raptem trzy dni, aby wykonać cztery napady. Brzmi jak szaleństwo prawda? Cóż, Glory chcąc nie chcąc podejmuje się tego szaleństwa, aby zdobyć środki pieniężne na ratowanie rodzica. Cały plan staje się jeszcze trudniejszy, kiedy okazuje się, że dziewczyna zamierza napaść na ważne osobistości, których lepiej nie okradać.
A jakby tego było mało, do całej akcji dochodzi unikanie psychopatycznego byłego chłopaka, który dalej walczy o miłość dziewczyny.
Ile Glory jest w stanie poświęcić dla ojca?
Czy będzie potrafiła uciec wrogom?
BOHATEROWIE
Jestem zakochana.
Nic na to nie poradzę, a tak w sumie to nawet nie mam ochoty coś na to radzić.
„Death or Glory” to komiks idealny.
Mamy zajebistą bohaterkę, która posiada przysłowiowe „jaja”.
Mamy fenomenalne zwroty akcji, które są tak dynamiczne, że ogląda się je niczym film (ale o tym za chwilę).
Mamy „amerykańskich kowbojów” i wszystko to, co w klasycznych USA jest najlepsze.
I przede wszystkim mamy szybkie samochody, a nasza bohaterka porusza się Chevroletem Camaro SS, który nie został oficjalnie określony w komiksie, ale fani motoryzacji od razu poznają te kształty.
Glory to moja ziomeczka. Dziewczyna konkretna, odważna, inteligentna i potrafiąca oddać życie za bliskich. Takich bohaterek życzę sobie więcej. Nie tylko w komiksach.
OPRAWA GRAFICZNA
Skoro wspominałam o dynamiczności... Owen Bengal kupił mnie swoją kreską i pokazaniem fabuły na kartach komiksu za pomocą rysunków. Wyścigi i strzelaniny w „Death or Glory” są niemalże jak żywe. Ten komiks nie tylko się czyta. Jego się przede wszystkim podziwia. W dodatku jest niesamowicie barwny, co jak doskonale wiecie uwielbiam. Nie mam tutaj żadnych uwag. Jest sztos.
OPINIA OGÓLNA
„Death or Glory” to komiks, który bierze dużo z „Szybkich i Wściekłych” i „Kill Bill”. Muszę przyznać, że smaczki, które zauważyłam podczas lektury sprawiły, że robiło mi się cieplej na sercu. Glory to kobieta, której nie chcielibyśmy wkurzyć osobiście. Rick Remender umieścił ją w środku tornada. Jest kochającą córką, zdradzoną żoną i miłośniczką samochodów. Całość poza wartką akcją skrywa drugie dno, które bardzo łatwo dostrzec, jeżeli interesujecie się trochę amerykańskimi drogami i kierowcami. Zostałam wciągnięta w świat i sprawę Glory w pierwszym tomie i z utęsknieniem czekam, na kolejną część „Death or Glory”. Mam nadzieję, że wydawnictwo Non Stop Comics nie każde nam długo czekać na dalsze losy tej odważnej dziewczyny.
Za komiks do opinii dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics.
Grafiki pochodzą ze strony wydawnictwa.