Księżniczka mieszkała w najwyższej wieży swojego pałacu.
Ponownie zostałam kupiona okładkami od wydawnictwa Waneko. Tym razem to „Sekrety Panny Watanuki” i jej kolorowe obwoluty przyciągneły mój wzrok do tego stopnia, że zapragnęłam zapoznać się ze środkiem.
Muszę przyznać, że było warto.
FABUŁA
Kiedy plecy Leili Watanuki przykryła peleryna wzorowej uczennicy i przewodniczącej szkoły dziewczyna zaczęła pilnować się na każdym możliwym kroku. Każdy dzień przynosił jej nowe wyzwania, a ona starała się im sprostać, aby otrzymać stypendium i pomóc mamie spełnić jej marzenie. Pewnego dnia do samorządu szkolnego trafił nowy skarbnik Owaru Sangatsu, szkolny klaun i pozer, który mimo grania idioty jest prawdziwym analitycznym mózgiem i idealnie nadaje się do roli skarbnika. Leila od początku nie wiązała większych nadziei z tym chłopakiem, ale wszystko zmieniło się, kiedy pierwszy z jej sekretów wyszedł na jaw. Dziewczyna miała zanieść posiłek do jednego z pokojów hotelowych w interesie jej mamy, który był typowym „love hotelem”, gdzie pary przychodziły pobaraszkować. Wtedy też, zauważyła mundurek ze swojej szkoły, a chwilę później z łazienki przyszedł jego właściciel – nowy skarbnik. I tak oto największy wariat w szkole dowiedział się, gdzie poważna przewodnicząca szkoły mieszka. Chwilę później wyłudził od niej pokój, szantażując ją zdjęciem, które jej zrobił w dość niestosownej pozie.
Leila i Owaru zaczęli mieszkać razem, chodzić razem do szkoły i udawać, że się przyjaźnią.
Pewnej nocy wszystko się jednak zmieniło.
A Leila zaproponowała Owariemu układ.
Czy chłopak zgodzi się na jej propozycję?
OPRAWA GRAFICZNA
Jak wspominałam na początku kolorowe okładki rzucają się w oczy. Szkoda, że nie mamy pierwszych stron także w kolorze, bo można byłoby się delektować troszkę dłużej ładną, miękką i subtelną kreską autorki. Muszę przyznać, że rysunki w „Sekretach Panny Watanuki” mi się podobają, a przede wszystkim podoba mi się wiceprzewodniczący, czyli Rikka. Ach, poproszę tego pana więcej w kolejnych tomach! Gdy na obwolutę patrzy się pod światło, można dostrzec kłódkę z sercem w środku. Niby niewidoczny smaczek, ale jednak. Pod obwolutami mamy dodatkowe krótkie historie z udziałem bohaterów, których spotykamy w fabule.
OPINIA OGÓLNA
Okładki mnie oczarowały, kreska mnie kupiła, fabuła mi się podoba. Tak mogę określić tę mangę.
„Sekrety Panny Watanuki” to dobrze rozpoczynająca się historia, którą chce poznać do ostatniego tomiku. Szczególnie, kiedy w drugiej części dostałam na twarz takim cliffhangerem, że aż mi się smutno zrobiło. Nie ukrywam, że z niecierpliwością czekam na dalsze części, a przede wszystkim na tajemnice jakie kryje przewodnicząca szkoły. Oczywiście decyzja Owaru także mnie interesuje.
„Sekrety Panny Watanuki” to kolejna już manga, którą chce śledzić do końca w tym roku, a jeżeli będzie trzeba to i w następnym. Wydawnictwo Waneko doskonale wie, jak przyciągnąć moją uwagę i nie ukrywam, naprawdę się z tego powodu cieszę.
Za tomik do opinii dziękuję wydawnictwu