Powiew świeżości?
Tię Louise znam już od dawna, ale kiedy zobaczyłam, że wydawnictwo NieZwykłe chce wydać „Boss of Me” jej autorstwa poczułam powiew świeżości. Już od dawna chciałam móc przeczytać tę autorkę w naszym, rodzimym języku i cieszę się, że NieZwykłe sięgnęło po nią wystawiając historię Raquel i Pattona, jako pierwszego pionka w grze.
Raquel od początku wiedziała, że Patton Fletcher, zarządzający Fletcher International wraz z bliskimi przyjaciółmi jest diabłem wcielonym. Jej siostra Renée, kiedy opowiadała jej o całej firmie i samym Fletcherze prosiła tylko o jedno, aby Raquel nie wpadła w sidła i urok Pattona i nie oddała mu swojego serca i duszy.
Pierwsze spotkanie Raquel z Pattonem sprawiło, że kobieta doskonale wiedziała, iż spełnić obietnicę siostry, będzie tak samo trudno, jak przestać oddychać.
Jednak nie tylko Raquel poczuła miętę do swojego szefa. Patton, choć z początku oschły, arogancki i zimny szybko zrozumiał, że oto ma przed sobą kobietę, która potrafi rozgrzać jego od dawna martwe serce.
„Boss of Me” jest typowo biurowym romansem, chociaż w zachowaniu Pattona jest ukryta inna historia, o której także mamy okazję się dowiedzieć, a nawet poznać ją już na samym początku książki. Jednak cała akcja z Raquel rozgrywa się głównie w biurze i czasami poza nim.
Czasami... to źle napisane. Dopóki bohaterowie nie zaczynają być ze sobą naprawdę blisko, cały czas jesteśmy we Fletcher International. Kiedy jednak Patton pierwszy raz całuję Raquel cała atmosfera zmienia się i oto zaczynamy poznawać naszych bohaterów prywatnie, a nie tylko zawodowo.
Lubię tę książkę. Czytałam ją drugi raz i po raz kolejny spędziłam miło wieczór. Dlaczego tylko wieczór? Bowiem „Boss of Me” ma zaledwie trzysta stron, zatem książkę tę dosłownie łyka się w jeden moment. Albo na jedno posiedzenie, jak ktoś woli tak na to wołać.
Patton i jego kumple, a raczej wspólnicy mają wspólną historię, która w każdym z nich zostawiła głębokie blizny. Przeszłość każdego dnia daje o sobie znać, a mężczyźni nie potrafią jej się postawić. Wolą unikać i milczeć, zamiast sprostać temu, co ich spotkało i pokonać demony przeszłości. Raquel dla Patton szybko okazuje się być prawdziwym kołem ratunkowym. Osobą, która wysłucha, pocieszy i po prostu będzie. Patton z początku podchodzi do kobiety niepewnie, ale kiedy zaczyna rozumieć, że właśnie ma przed sobą swoją drugą połówkę, jego zachowanie wobec Raquel diametralnie się zmienia.
„Boss of Me” to idealna lektura na spędzenie miłego wieczoru z książką. Jeżeli macie trzy godzinki wolne i nie wiecie, co ze sobą począć to pierwszą w Polsce książkę Tii Louise szczerze Wam polecam. No i oczywiście mam nadzieję, że wydawnictwo NieZwykłe sięgnie po kolejne pozycje od tej autorki. Czekam na nie z niecierpliwością.
Za książkę do opinii dziękuję Wydawnictwu Niezwykłemu.