W każdym z nas kryje się potencjał.
Rzadko kiedy sięgam po poradniki. No dobra, prawie po nie nie sięgam, bo uważam że więcej w nich bzdur, niż fachowej wiedzy. Jednak kiedy zobaczyłam „Źródło” od Tary Swart i poczytałam kim ta pani jest, stwierdziłam że może tutaj się nie zawiodę.
I muszę przyznać, że zostałam pozytywnie zaskoczona, ale nie na tyle, żeby namiętnie czytać poradniki.
Autorka, Tara Swart jest neurobiologiem, byłą psychiatrą, a obecnie starszą wykładowczynią na MIT Sloan and Kings College w Londynie. Dodatkowo jest konsultantką kilku najbardziej szanowanych liderów w mediach i biznesie. Kobieta, która najpierw zmieniła swoje życie, a potem zaczęła pomagać innym je zmieniać, na podstawie własnych doświadczeń.
W „Źródło. Jak zmienić swoje życie na lepsze” poza poradami i faktami ze świata biologii i neurobiologi możemy przeczytać fragmenty dzienników jej pacjentów. A o założeniu dziennika, w którym będziemy mogli zapisywać wszystkie ważne rzeczy, mające dotyczyć naszej przemiany sama autorka wspomina w tekście.
Swart uważa, że skoro mózg posiada 86 miliardów neuronów i każdy z nich jest w stanie przewodzić reakcje na otaczający nas świat. Zatem skoro możemy wykorzystać nasz mózg do sięgania po wyższe cele, to dlaczego go nie uruchomić i nie skorzystać z tego, co mamy w głowie?
„Źródło. Jak zmienić swoje życie na lepsze” rozpoczyna się dość spokojnie. Możemy dowiedzieć się ciekawych informacji ogólnych o zmianie życia, aby następnie przejść w wiedzę o mózgu, którą ludzkość już odkryła. Autorka opisuje poszczególne płaty mózgowe, a także udowadnia, że bycie ścisłowcem, albo humanistą nie ma nic do rzeczy z mózgiem i tym, jaki on jest. Wszystko zależy od bodźców, jakie otrzymujemy od urodzenia. Ciekawostką jest to, że mózg niemowlaka rośnie o 1% każdego dnia do osiągnięcia 2 lat, a dopiero potem zwalnia do ślimaczego tempa.
Wprawdzie nie wykonałam rzeczy, które autorka proponowała w tej książce, czyli wspomniane już przeze mnie wyżej założenie dziennika, bo wtedy nie czytałabym tej książki przez jeden dzień, a miesiąc, bądź dłużej, ale kilka dość istotnych rzeczy w moją głowę wdarło się i zakorzeniło na stałe. Podejrzewam, że jeżeli miałabym więcej czasu, a przede wszystkim chęci do zmiany to może i bym miała niemałą pomoc w tej pozycji.
„Źródło” to nie poradnik, co książka tłumacząca, jak działa nasz mózg i, jak możemy zmienić to działanie, które chcemy usunąć z naszego życia. Książka ta dużo czerpie z neuronauki przekazując nam ważne dane w sposób przystępny i zrozumiały dla każdego.
Usiądźcie sobie na chwile i pomyślcie jak wyglądał Wasz ostatni tydzień. Ile rzeczy robiliście na autopilocie, bo jesteście do tego przyzwyczajeni i ile z nich chcielibyście zmienić?
Zamawianie jedzenia do domu, bo brakowało Wam czas na gotowanie? Może zamiast zamawiać, lepiej zjeść coś lekkiego, co nie wymaga rozkładania garnków w kuchni?
Włączanie telewizora po pracy, który gra do nocy, a Wy i tak przed nim zasypiacie? Może lepiej sięgnąć po książkę, albo iść na spacer?
Pamiętajcie, że każda zmiana będzie dla mózgu szokiem i będzie się przed nią opierał, bo nasze mózgi choć mądre z nich twory, to nie lubią zmian. Szczególnie radykalnych zmian.
A najważniejszą rzeczą, którą każdy z nas powinien pilnować to nawodnienie. Mózg potrzebuje wody, aby pracować na pełnych obrotach i kiedy tylko zechce Wam się pić, to pamiętajcie, żeby się napić, a nie odkładać to na później, bo na przykład teraz robicie coś ważniejszego.
„Źródło. Jak zmienić swoje życie na lepsze” było przyjemną lekturą, z którą miło spędziłam czas. Dowiedziałam się ciekawych rzeczy z biologii i działania mózgu, a także postanowiłam zmienić jedną rzecz, która ubodła mnie do serca. Nie ukrywam, że jak na poradnik, bo w tej kategorii przedstawia się ta pozycja, to „Źródło” wypada naprawdę dobrze. Jest to sensowna książka, która pomaga zmienić swój sposób myślenia przez drobne zmiany i pomoc własnemu ciału. Jak wspominałam, może nie zacznę czytać poradnika za poradnikiem, ale do „Źródła” prawdopodobnie kiedyś wrócę, jak będę miała chwile zwątpienia.
Za egzemplarz do opinii dziękuję