[Manga, też książka] „Therapy Game”| Meguru Hinohara


Skądś to znam.


Czytając „Therapy Game” przypomniałam sobie o mandze „Sekret XXX”, w której bohater miał uczulenie na króliki, ale pracował w sklepie zoologicznym. Myślę sobie zatem „Cholera, skądś to znam”, ale czytam dalej uparcie tę grubą jednotomówkę i nie sprawdzam swoich myśli podchodząc do półki. Dopiero po skończeniu całej mangi... okazało się, że miałam rację. 

FABUŁA

Pewnego pijackiego wieczora Shizuma spotyka Minato w barze. Shizuma wydusza z siebie żale, które go otaczają, a Minato grzecznie ich wysłuchuje, aby następnie zgodzić się z nowo poznanym mężczyzną na wyjście z klubu prosto do hotelu, gdzie razem spędzają noc i budzą się rano. Shizuma kompletnie nie pamięta wydarzeń sprzed kilku godzin, a Minato jest zwyczajnie zły, że jego starania poszły na nic. Razem ze znajomymi wchodzi w zakład, że rozkocha w sobie Shizumę, aby następnie brutalnie go porzuci, aby zemścić się na jego braku pamięci. 
Jednak kiedy mężczyźni zaczynają się spotykać, z początku jest między nimi nieco niezręcznie. Heteroseksualny Shizuma nie chcę ugiąć się Minato i doznać nowych wrażeń. 
Jednak z biegiem czasu zaczyna się łamać, a Minato zaczyna rozumieć, że jego zemsta może się nie udać, bowiem uczucie, którym darzy Shizumę robi się coraz głębsze. 

OPRAWA GRAFICZNA

„Therapy Game” wygląda całkiem podobnie, jak „Sekret XXX”, ale skoro autorka mówi, że jest to spin-off tamtego tomu to moje zdziwienie odnośnie podobieństwa znacznie się zmniejsza. Tutaj też mamy pierwszą stronę kolorową, gdzie nasi bohaterowie są w otoczeniu dwóch kotów, zaś na jej odwrocie mamy bardzo ładny rysunek, który rozpoczyna jeden z rozdziałów w całej mandze. Sama manga jest przyjemnie grubaśna, a sprawdzając GR zauważyłam, że są dwa tomy, zatem szybko wywnioskowałam, że wydawnictwo Waneko połączyło je w jeden duży, za co dziękuję. 
Kreska jest bardzo przyjemna dla oka i nie ma tutaj kolejnych ścian dymków wypełnionych tekstem, co także zaliczam na plus dla mangi. 

OPINIA OGÓLNA

Podobała mi się ta historia, a grubaśna manga tym bardziej sprawiła mi radość. Bohaterów polubiłam od pierwszego kadru i kibicowałam im do samego końca. Ani przez chwilę nie nudziłam się podczas czytania „Therapy game”. Spin- off do znanego mi już „Sekret XXX”, który przypomniał mi się podczas czytania tej mangi także był bardzo miłym zaskoczeniem. 
Muszę przyznać, że Meguru Hinohara zaciekawiła mnie ponownie swoją historią i nie ukrywam, że z chęcią przeczytałabym kolejne jej mangi. Mam nadzieję, że wydawnictwo Waneko będzie mieć na uwadze jej twórczość, abyśmy dalej mogli czytać o zawodach i zwycięstwach miłosnych bohaterów stworzonych przez tę mangaczkę. 

Za tomik do opinii dziękuję wydawnictwu

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com