„12 sprytnych sposobów jak ocalić nasz świat” - WWF

12 sprytnych sposobów jak ocalić nasz świat

Ekologia to nic strasznego.

Pisałam Wam kiedyś, że należę do osób, które pilnują środowiska i robią wszystko, co mogą, aby mu pomóc. Zatem kiedy zobaczyłam pozycję prosto od specjalistów WWF „12 sprytnych sposobów jak ocalić nasz świat” pewne było, że sięgnę po tę książkę, aby być może douczyć się w sprawach ochrony środowiska. W końcu człowiek uczy się przez całe życie. 

„12 sprytnych sposobów jak ocalić nasz świat” jest to dość cienka książka, która uczy bardziej, niż niejedna gruba encyklopedia. Z tej pozycji możemy dowiedzieć się, co zrobić we własnym zakresie, aby pomóc naszej planecie. Znane nam dzisiaj doskonale segregowanie śmieci to tylko mały krok, w stosunku do innych zachowań i nawyków, jakie powinniśmy nabyć. 

Autorzy proponują nam wyłączać listwy i wszystkie możliwe standby, czyli te czerwone, niebieskie lub zielone światełka przy telewizorze, albo mikrofali. Mały pobór prądu, w skali rocznej okazuje się być ogromny, a przecież skoro nie korzystamy z danego sprzętu, to po co za niego płacić? Takie rozwiązanie zapewni nam nie tylko troskę o środowisko, ale też grubszy portfel. 
Ujął mnie także rozdział o zmniejszeniu ilości jedzonego mięsa, które w tym roku na poważnie ograniczyłam. Przede wszystkim zaś rozdział o oszczędzaniu wody okazał się być dla mnie najważniejszy. Gdzieś nawet w telewizji, w reklamach lecących między programami widziałam, jak dzieci zamykają kran mamie, która myje zęby z odkręconą wodą. W książce autorzy szybko pokazują nam liczby, które kryją się za lecącą z kranu wodą, kiedy my namiętnie szorujemy nasze zęby. Nie da się ukryć, że jest to jeden z najbardziej samolubnych sposobów na zużycie wody. I ponownie, oszczędność wody równa się grubszym portfelem. 
Nie wspomnę o wszechobecnym plastiku, który dookoła nas wprost rośnie. 

Niestety nawet dzisiaj, kiedy Internet jest używany przez prawie każdego, ludzie nie potrafią zrozumieć, że globalne ocieplenie naprawdę istnieje i, że to my jesteśmy jego sprawcami. Poziom wód podnosi się z roku na rok, a jak dalej będziemy się rządzić na Ziemi tak, jak robimy to teraz to Wenecja niedługo zniknie pod wodą, ale nie tylko ona.
Wraz z wycinką lasów pod tereny zabudowane lub rolnictwo zmniejszamy środowisko, w którym żyją zwierzęta, co sprawia, że te muszą przenosić się w inne rejony, które mogą okazać się dla nich niebezpieczne. 
Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem człowiekiem, który ma „jobla” na punkcie flory i fauny. Chodzi mi raczej o to, że skoro jesteśmy wszyscy na jednej planecie to pozwólmy żyć innym, tak jak oni pozwalają żyć nam. Nie zabierajmy im domu, bo potrzebujemy kolejnego centrum handlowego, w którym będą takie same sklepy, jak w trzech innych. 
Jeżeli my nie pomożemy naturze, to ona sama sobie też nie pomoże, a życie w betonie nie jest czymś, co chcielibyśmy przerabiać. Jak nie my, to nasze dzieci, wnuki, czy prawnuki. 

Patrząc na niedawną katastrofę, która miała miejsce w Australii i liczbach spalonych w pożarach zwierząt, a także utracie niektórych gatunków roślin, warto zastanowić się, do czego to wszystko dąży. Nie mówcie, że „Australia jest daleko od Polski”, bo i w Polsce zdarzają się susze, a daleko nie szukając, spójrzcie za okno. Był grudzień, jest styczeń, a śniegu nie ma dalej. Zatem gdzie podziała się zima, która kiedyś nawiedzała nasz kraj co rok? 

Każdy rozdział „12 sprytnych sposobów jak ocalić nasz świat” ma mały komiks od rysownika Andrzej Rysuje. Każdy z tych małych obrazków podsumowuje to, co możemy przeczytać w treści rozdziału. Nie da się z nie zgodzić z tym, co w książce zostało przedstawione, czy w postaci obrazka, czy tekstu. 

„12 sprytnych sposobów jak ocalić nasz świat” to lektura na dziś dla każdego z nas. Jeżeli segregujecie śmieci, jeździcie rowerem, albo pomagacie planecie w jakikolwiek inny sposób i macie wrażenie, że jesteście w tym sami, ucieszę Was. Nie jesteście. Ludzi, którzy już dawno dojrzeli do dbania o Ziemię jest cała masa, ale mimo wszystko, jest ich wciąż za mało, aby naprawdę pomóc planecie. 
Pamiętajcie, że wszystko to, co robicie teraz, będzie miało swoje następstwo w przyszłości. 
Jeżeli teraz nie weźmiemy się do pracy, to za rok, albo dwa może być za późno, aby cokolwiek uratować. 

Zapraszam Was też tutaj – WWF, aby dowiedzieć się, jak pomóc zagrożonym gatunkom. 

PS: Wiecie, że w Kamikatsu w Japonii, śmieci są segregowane na 45 kategorii? Zatem patrząc na naszą segregację, a ich wydaje mi się, że wyrzucanie odpadów do odpowiednich śmietników nie jest ciężkim zadaniem. Nie sądzicie?

Za książkę do opinii dziękuję wydawnictwu

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com