Oglądaliście kiedyś kamerki na żywo?
Wiele razy wspominałam, że z duetu Ward/Keeland, zdecydowanie wolę tę pierwszą, ponieważ jej książki są napisane z sensem, a nie wyplute bez pomysłu, powielające schematy. Na szczęście wydawnictwo EditioRed twardo wydaje książki Ward i za to im dziękuję z całego serca.
„Miłość Online” to pozycja, którą powinniście dopisać do listy „książki do przeczytania”.
Pewnego dnia Ryder, będący synem producenta filmowego znudzony przyszedł do swojej sypialni po kolejnej imprezie. Mężczyzna już miał się położyć spać, kiedy pokusił się sięgnięcie po laptopa i włączył w nim kamerki na żywo. Sekskamerki gwoli ścisłości. W oczy, Ryderowi rzuciło się zdjęcie dziewczyny ze skrzypcami. Tak właśnie poznał Montanę, a raczej Eden, która okazała się być młodą dziewczyną, pełną pasji, których z różnych względów nie może spełnić. Ryder chcąc, nie chcąc zaczął oglądać Montanę codziennie, aż pewnego dnia odważył się na prywatny video czat, w którym dziewczyna, z reguły zrzucała ubrania. Z reguły, bo Ryder postanowił z nią jedynie rozmawiać.
Od niewinnej rozmowy ich relacja przekształciła się w znajomość, która miała stać się prawdziwym uczuciem. Uczuciem, które przetrwa nawet największe kłopoty.
Po raz kolejny spędziłam z książką Penelope Ward bardzo przyjemne kilka godzin. „Miłość Online” to książka, która pokazuje, że obojętnie jaki zawód ma człowiek i tak dalej jest człowiekiem i tak właśnie należy go traktować. Wprawdzie nie można się tutaj doszukiwać drugiego dna, ale miło przeczytać lekturę, w której bohaterka para się oryginalnym zawodem, a jej motywacja wcale nie jest błaha.
Penelope Ward skradła moje serce od pierwszej książki, jaką miałam okazję przeczytać. Autorka ta wie, jak napisać sensowną historię z ciekawymi bohaterami, a do tego potrafi dodać wątek poboczny, który albo wyciska łzy, albo zaciska serce ze smutku. Ward znana jest z humoru w swoich książkach, ale w „Miłość Online” tego humoru nie znalazłam i całe szczęście.
Pozycja ta, porusza wiele ważnych kwestii, jednak nie zdradzę Wam jakich. Tego musicie dowiedzieć się sami.
Ryder to mężczyzna, który w swoim życiu osiągnął bardzo wiele dzięki nazwisku. Mimo to, nie przestaje pracować i każdego dnia doskonali swoje umiejętności, które będzie musiał wykorzystać, jak przyszły producent filmowy.
Jednak całe show skradła tutaj tajemnicza Montana, czyli Eden, której występy przed kamerką są wyborem wzbogacenia się, jednak nie dla samej siebie. Dziewczyna ma większy cel, który chce spełnić, a sekskamerka to tylko jeden ze sposobów, aby do niego dojść.
Oczywiście pojawia się także była dziewczyna przystojnego Rydera – Mallory, która... może lepiej nic nie będę tutaj pisać, bo padną niecenzuralne słowa.
„Miłość Online” to kolejny strzał w dziesiątkę wydawnictwa EditioRed. Czekam na każdą książkę Ward, bo wiem, że warto sięgać po jej pozycje i naprawdę cieszy mnie, że wydawnictwo zainteresowało się tą autorką na stałe. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji czytać tego tytułu to polecam Wam go serdecznie, a jeżeli już go czytaliście, to śmiało mogę Wam podać rękę w oczekiwaniu na kolejną książkę tej autorki w Polsce.
Za egzemplarz do opinii dziękuję wydawnictwu