Kolejna perełka odnaleziona.
Jeszcze nie tak dawno temu pokazywałam Wam okładkę tej książki. Wprawdzie nie sądziłam, że tak szybko ją przeczytam, ale to właśnie ta okładka zrobiła swoje i zapragnęłam mieć lekturę tej pozycji za sobą, aby zobaczyć czy warto.
No i muszę przyznać, że warto.
No i muszę przyznać, że warto.

Tam ponownie spotyka Zandera, a między nimi zaczyna iskrzyć. Niestety zawsze musi być ta trzecia, którą jest Vixen, córka Holdena, pragnąca ciągłej uwagi przystojnego biznesmena.
Jamie okazuje się być odporny na jej urok, ale tylko, dlatego, że zna prawdę, której ona nie wie.
I to Gloria dowie się o niej pierwsza.
Wiecie, co?
Z początku myślałam, że w tej książce za dużo jest o Greyu i o Victoria's Secret. Autorka umieściła pokaz mody bieliźnianej, na której gwiazdą wieczoru została Rihanna i dlatego tak bardzo śmierdziało mi to VS. W dodatku dużo razy powtórzył się tytuł „Pięćdziesiąt twarzy Greya” i trochę byłam zniesmaczona tym, co czytałam.
Ale do czasu.
Bo wciągnęłam się w „Sex, Lies & Lingerie” niemiłosiernie.
Głównie, dlatego, że Nelle L'amour cały czas trzymała przeszłość Glorii i Jamiego w tajemnicy, a to najbardziej chciałam odkryć. Chociaż nie zbliżyłam się do postaci, to miło mi się czytało ich historię. Muszę przyznać, że dawno podczas czytania nie czułam wręcz kipiącego pożądania i namiętności, jaką odczuwałam tutaj. Te opisy, co Jamie robi Glorii (spokojnie, to nie Grey), są tak dokładne i pisane z pasją, że jest to odczuwalne podczas lektury. Ogromny plus dla autorki za to.
Minusem jest jednak za duża ilość opisów. Jak te, o których wspominałam wyżej, nie przeszkadzały mi, bo nie było ich znowuż tak dużo, tak zwykłe opisy między dialogami, które miały napędzać fabułę, okazały się dla mnie za długie. Czasami byłam już zmęczona, czytaniem kolejnej strony opisu. No kurde... to nie Tolkien, żeby pisać o krzakach na dwie strony.
„Sex, Lies & Lingerie” to pozycja, którą chciałabym zobaczyć w Polsce, na naszych półkach. Historia inna, niż wszystkie, napisana z pomysłem i wciągająca po kilku rozdziałach do cna. Doczytałam, że mają się pojawić kolejne dwie części, na które nie ukrywam, czekam. Szczególnie po takim zakończeniu pierwszego tomu. I UWAGA! Końcówka to nie cliffhanger.
Zatem nie będziecie z utęsknieniem i przebieraniem nogami oczekiwać kolejnej części „na już”.
Jeżeli czytacie po angielsku i macie ochotę na ciekawą książkę, to ta pozycja jest dla Was. Lektura „Sex, Lies & Lingerie” nie będzie zmarnowanym czasem.
Zatem nie będziecie z utęsknieniem i przebieraniem nogami oczekiwać kolejnej części „na już”.
Jeżeli czytacie po angielsku i macie ochotę na ciekawą książkę, to ta pozycja jest dla Was. Lektura „Sex, Lies & Lingerie” nie będzie zmarnowanym czasem.