Mistrzyni sportowego romansu.
Sara Ney znana jest u nas z serii „Jak poderwać drania”, która w Polsce nie odniosła niestety takiego sukcesu, jak za granicą. Osobiście, lubię tę autorkę i jej książki. Co więcej Ney jest dla mnie jedną z lepiej piszących autorek w realiach sportowych.
„Jock Road” to trzecia część serii „Jock Hard”, która opowiada o sportowcach. Jest to też pozycja, której sportem przewodnim jest football amerykański.
Jackson od dziecka prowadzony był przez ojca w stronę kariery sportowca. Chłopak trenował od najmłodszych lat, co szybko przyniosło rezultaty w późniejszym życiu i tym oto sposobem w Iowa, Triple J uczęszcza do szkoły, jednocześnie trenując w pro drużynie, która ma na koncie wiele wygranych.
W każdy piątek, Jackson Jennings Junior wyjeżdża razem z kumplem z kampusu, aby pod osłoną nocy kupić burgery i choć trochę złamać reguły, które zostały mu narzucone przez ojca.
Podczas jednego z takich wyjazdów Jackson spotyka Charlie, a raczej Charlotte Edmonds, która nie ma zamiaru odpuścić zamówionych burgerów, za które... w sumie to zapłacił właśnie Jackson.
Pierwszeństwo w zamawianiu jest jednak zasadą nie do złamania.
Tak oto Jackson poznaje Charlie, która nie chce go poznać, ale jej przyjaciółka kilka dni później szybko poznaje ich ze sobą znacznie bliżej.
Charlie i Jackson zaczynają się spotykać i poznawać. Opowiadają o sobie i swoim życiu, a dziewczyna szybko zaczyna rozumieć, że Jackson jest niezwykle rzadką perłą wśród stada chłopaków.
Pytanie tylko: Czy ta perła jest przeznaczona dla niej?
Tak, jak pisałam już na początku Sara Ney jest dla mnie mistrzynią pisania książek, w których bohaterowie, albo jeden jest sportowcem. A jeszcze lepiej, jak jest też chamem, ale tutaj tego nie znajdziemy.
I dobrze, bo w „Jock Road” mamy coś zupełnie nowego.
Charlotte jest dziewczyną, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Ta dziewczyna odpędza się od poznania Jackosona, jak my odpędzamy się latem, na ognisku od komarów. Co bym tu nie napisała i tak nie oddam tego, jak Charlie się zachowuje, ale możecie mi wierzyć, że wyśmienicie się to czyta.
Jackson to taka typowa cicha woda. Szybko złapiecie stereotyp typowego sportowca, ale uwierzcie mi, to tylko pozory. Pod nimi kryje się naprawdę ciekawy bohater, którego warto poznać. A jak już dowiecie się prawdy o Triple J, to przetrzecie oczy ze zdziwienia. Zakładamy się?
Cała ta historia, poza lekkim hate-to-love (ale powtarzam LEKKIM), jest okraszona śmiesznymi sytuacjami, które wywołują potężny ból brzucha. Zresztą jeżeli czytaliście chociaż pierwszy tom „Jak poderwać Drania” to będziecie wiedzieć, jak pisze Sara Ney i, jaki humor wprowadza do swoich książek. W „Jock Road” tego także nie brakuje.
Tę książkę czyta się naprawdę szybko. Ja potrzebowałam kilku godzin z przerwami minutowymi na zrobienie kawy, aby ją skończyć. Myślę, że jeżeli czytacie po angielsku to także szybko będziecie mogli uwinąć się z tą historią. No a tak gwoli ścisłości, nie czytałam poprzednich dwóch tomów. Wiem, że można je czytać jako samodzielne książki i nie trzeba znać poprzednich części, ale po przeczytaniu historii Jacksona i Charlie wiem, że jednak pokuszę się i w wolnym czasie (którego nigdy nie mam) nadgonię zaległości w tej serii.
Mam nadzieję, że wydawnictwo Kobiece ruszy w końcu z kopyta i zakończy serię „Jak poderwać Drania”, abyśmy mogli i „Jock Row” zobaczyć na polskich półkach. Zdecydowanie uważam że jest to seria warta przeczytania. Ale jeżeli czytacie po angielsku to w wolnej chwili polecam Wam właśnie tę książkę.