„Poniżej zera” - Dan Smith


Mrozik, ach ten mrozik...


Lubicie zimę? Jak znam życie, większość z Was odpowie na to pytanie „Weź spadaj”, „Nie cierpię”, albo jeszcze gorzej, w bardziej wulgarnych słowach. Ja osobiście uwielbiam tę mroźną porę roku, ale pod warunkiem, że na zewnątrz jest biały puch i mróz. 
Dan Smith napisał książkę „Poniżej zera”, która dzieje się na Antarktydzie. Nie mamy możliwości pojechać tam sobie, tak z czapy, ale możemy poczuć mróz i śnieg czytając tę pozycję. Albo przynajmniej wyobrazić sobie, bo wiecie... będziemy pod kocem z kawą. 

Zak udał się na Antarktydę razem ze swoimi rodzicami naukowcami wiedział, że to miejsce w którym umrze. Wykryto u niego nowotwór mózgu, który rozwijał się szybko i nie dawał mu zbyt wielu szans na przeżycie. Jego rodzice, zostali poproszeni o skontrolowanie Bazy Zero, która od jakiegoś czasu była milcząca. Zak udał się ze swoją siostrą i naukowcami na Antarktydę, lecąc z wątpliwym rosyjskim pilotem i jeszcze gorszą maszyną, którą ów pilot prowadził. 
Kiedy znajdowali się nad samym lotniskiem, okazało się, że jest zamieć śnieżna i nie mogą wylądować, a stan paliwa w samolocie niebezpiecznie się kończył. Cała czwórka wpadła w panikę i widziała śmierć w oczach. Zak poprosił, aby tor lotniska został oświetlony i to właśnie się wydarzyło. Światła zapaliły się, a samolot bezpiecznie wylądował.
Kiedy rodzice Zaka zaczęli wraz z nimi zwiedzać Bazę Zero odkryli, że ta jest pusta. Ponad trzydzieści osób, które powinny tu być, zniknęły. Tak samo jak prąd i komunikacja z resztą świata.
Z każdą kolejną chwilą rodzina zaczyna zauważać, że to nie jedyna dziwna sprawa w bazie badawczej. 
Szukając odpowiedzi Zak zaczyna widzieć wizje, które starają się opowiedzieć mu coś, co ma związek z wielkim okręgiem ciepła, który widać na zdjęciach satelitarnych. 
Tylko czy chłopiec będzie potrafił zrozumieć przekaz?

Przeczytałam „Poniżej zera” w jeden dzień, nie siedząc pod kocem z kawą. Wciągnęłam się w tę pozycję od pierwszych stron i chociaż znałam zakończenie to i tak byłam zadowolona, kiedy zamknęłam książkę na amen. Dan Smith napisał coś, co wiele razy przewinęło się w filmach, czy innych książkach, ale zrobił to w sposób, który bardzo mi się spodobał. 

Nie mamy tu super ekstra bohatera, który wie wszystko i jest zabójczo pewny siebie (i jeszcze przystojny do tego), tylko zwykłego chłopca, który okazuje się być chory na nowotwór. Zak, bo to o niego chodzi w tej całej książce spodobał mi się najbardziej. Chłopiec jest przeciętny i normalny. Nie ma hopla na punkcie nauki, jak jego rodzice i w sumie więcej rzeczy robi instynktownie, niż naukowo. I nie dobija go wiedza, że ma umrzeć. Albo inaczej, nawet jeżeli go to dobija, to stara się być silny i nie okazywać tego swojej rodzinie, aby ci nie byli smutni, a przede wszystkim, aby mu nie współczuli. Zastosowanie przez Smitha zwykłego chłopaka, który potrafi zrozumieć dziwne wydarzenia, jakie mają miejsce w bazie badawczej to strzał w dziesiątkę. 

Ciągle zastanawiam się nad sensem jednego wątku. Nie chce Wam za dużo zdradzić, ale była tam grupa złych ludzi. Coś jakby: dobrzy naukowcy, chcący pomóc światu i źli ludzie, chcący zabrać naukę dla siebie i spieniężyć ją. Zaleciało mi tu mocno bajką, albo niskobudżetowym filmem, w którym „po prostu musi być zły, niekoniecznie z sensem”. Końcówka książki w jakimś stopniu ułagodziła moje myślenie o tym wątku, ale i tak uważam, że nie był on potrzebny. Bez niego i tak byłoby ciekawiej, w sumie jak się tak teraz zastanawiam, to właśnie ten wątek poboczny mnie nudził i czekałam tylko na powrót do Zaka i jego historii. 

„Poniżej zera” to świetna książka, idealna na odstresowanie, albo odpoczynek od gatunku, który czytamy non stop. Świetna odskocznia, przy której można poczuć trochę chłodu i tajemnicy, której rozwiązanie będzie i zaskakujące, i nie. Po przeczytaniu tej pozycji stwierdzicie, że dobrze Wam ona zrobiła i z podwójną mocą będziecie mogli zabrać się za wszystkie zaległości. „Poniżej zera” mi podobało się bardzo i nie żałuję czasu spędzonego z tą pozycją. Mam nadzieję, że jeżeli zdecydujecie się po nią sięgnąć to także nie będziecie żałować. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuje wydawnictwu

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com