Jane Eyre w wersji sci – fi?
Przeglądając po raz setny (milionowy) strony z książkami w oryginale zobaczyłam okładkę, która porwała mnie od pierwszego wejrzenia. „Brightly Burning” zapragnęłam mieć, posiadać na półce i nie zastanawiając się dłużej, po prostu kupiłam tę pozycję. Mając wolniejsze dni, sięgnęłam po nią, jak tylko do mnie przyszła. „Brightly Burning” to kolejna pozycja, którą chciałabym mieć w Polsce, ale wiedząc, że to nie wypali, cieszę się, że mogłam przeczytać ją po angielsku.
Siedemnastoletnia Stella Ainsley jest nauczycielką wiedzy o Ziemi na statku kosmicznym Stalwart, orbitującym wokół Ziemi, który stał się schronieniem dla ludzi, kiedy na naszej planecie rozpoczęła się epoka lodowcowa. Dziewczyna jest też inżynierem i kiedy na statku pada zasilanie, to właśnie ona rzuca wszystko, aby ratować system. Ainsley przeniosła się na Stalwart razem z przyjacielem Georgem, kiedy to z innego, bardziej zamożnego statku Empire pozbywali się sierot. Ciotka Stelli nie chcąc się nią opiekować, zgłosiła dziewczynę na ochotnika i tym sposobem pozbyła się jej raz, a dobrze ze swojego życia.
Dziewczyna chce wyjechać ze Stalwartu. Przeszkadza jej życie w zatłoczonym statku, gdzie bieda aż piszczy. Składa zatem kilka aplikacji na pozycje nauczycielki i kiedy większość jej odmawia, jeden statek, Rochester, najbogatszy w całej flocie zaprasza ją w swoje progi, aby nauczała dziewczynkę imieniem Jesse.
Stella nie zastanawiając się dłużej, pakuje się i leci zamówionym transportem na orbitę Księżyca.
Nowe otoczenia, gdzie nie ma racji żywnościowych, a na całym statku jest kilka osób, a nie kilkadziesiąt, jak było na Stalwart, wprawiają dziewczynę w osłupienie.
Kiedy zaczyna przyzwyczajać się do życia na pokładzie Rochestera, z wyprawy wraca kapitan Hugo Fairfax. Dziewiętnastoletni dziedzic fortuny i właściciel najlepszych statków, które znajdują się w przestrzeni kosmicznej.
Stella stara się unikać Hugo, gdyż nie chce żadnych problemów.
Kapitan ma jednak inne plany co do dziewczyny.
A Rochester skrywa mroczny sekret.
Young Adult Science Fiction pełną głębą!
Jak bardzo żałuję, że to tylko jednotomowa przygoda, szczególnie, że kończy się w taki sposób, iż na dobrą sprawę dałoby się napisać tom drugi.
Wracając do tego, co napisałam na samym początku odnośnie Jane Eyre. W „Brightly Burning” historia jest bardzo podobna do pierwowzoru, czyli „Dziwnych losów Jane Eyre”,gdyż główna bohaterka także jest osierocona, co więcej zajmuje się nią ciotka o nazwisku Reed, a Stella podobnie jak Jane jest nauczycielką. I najważniejsze! To co tutaj jest nazwą statku, czyli Rochester, w pierwowzorze było nazwiskiem narzeczonego Eyre – Edwarda Fairfaxa Rochestera (swoją drogą Fairfax to nazwisko Hugo). Stąd pierwsze, co przyszło mi do głowy to porównanie tej książki do Jane Eyre.
„Brightly Burning” jest to pozycja, która nie ustrzegła się błędów. Chociaż cała ta kosmiczna otoczka, jest naprawdę dobrze napisana (kosmiczni geekowie łączmy się), to kreacje bohaterów, a konkretnie jednego jest daleko poniżej normy. Chodzi mi oczywiście o Hugo.
Wiem, że chłopak przejął z dnia na dzień wszystko co jego ojciec zbudował i może czuć się przytłoczony, ale nie usprawiedliwia go to, do nadmiernego picia. Cały czas czytamy, że albo popija, albo jest już pijany. I wiem, że dziewiętnastoletni chłopak, może sobie pić ile wlezie, ale czasami, czytając tę książkę, zwyczajnie się krzywiłam, kiedy Hugo znowu był pijany.
Mamy tutaj pierwszą miłość, nieśmiałe pocałunki, walkę o życie ludzi na statkach kosmicznych i skutą lodem Ziemię. Co więcej, mamy też podróż na naszą planetę, w celu sprawdzenia, czy epoka lodowcowa minęła i czy można wrócić na jej powierzchnię. Generalnie jestem kupiona tą książką.
„Brightly Burning” od Alexy Donne to lekka i przyjemna, kosmiczna przygoda, która wciąga i nie pozwala się oderwać do samego końca. Pochłonęłam tę książkę i mam ochotę czytać ja drugi raz. Co ważniejsze, mam wrażenie, że osoby, dla których kosmos jest po prostu kosmosem, bez zagłębiania się w te klimaty, będą zadowolone z tej pozycji. W końcu dostajemy tu miłość, która jest dość trudna, ale też akcję, od której powodzenia, zależy życie większości ocalonych.