Zanim przejdę do recenzji samego komiksu muszę wam nakreślić
parę spraw. Po pierwsze jest to pierwszy komiks z uniwersum DC, jaki
kiedykolwiek czytałem (no dobra był jeszcze Batman: The Killing Joke, ale to
praktycznie one shot, więc go nie liczę). Pomimo faktu, że to pierwsze co
czytam, mam jednak trochę wiedzy, co się w tym uniwersum dzieje i działo. Jest
tak za sprawą słuchania podcastów i ogólnie interesowania się komiksami. Po
drugie samą postać Wonder Woman znałem przed przeczytaniem tego albumu, a to za
sprawą innych mediów m.in. kreskówki Justice League i filmu kinowego z 2017
roku. Podsumowując miałem, jako takie pojęcie kim jest Wonder Woman, skąd
pochodzi, jakie ma cechy itp. Jest to dosyć istotne, bo w przeciwieństwie do
wcześniej recenzowanych przeze mnie komiksów, tu ewidentnie czuć, że ta
bohaterka ma za sobą dłuższą historię. Jeśli ktoś ma problem, że nie wie
wszystkiego to może mieć trudność z wsiąknięciem w komiks.
No dobrze, mamy za sobą już ten przydługi wstęp, a ja nadal
nie napisałem poza tytułem, co dziś omawiam. Jest to pierwszy tom Wonder Woman
pt. „Kłamstwa”. Został on napisany przez wielokrotnie nagradzanego scenarzystę,
jakim jest Greg Rucka. Za rysunki odpowiadał Liam Sharp, a za kolory Laura
Martin. Komiks ten ukazał się pod marką DC Odrodzenie (ang. DC Rebirth), a na
naszym rynku wydał go Egmont. Zastajemy Dianę w trudnej sytuacji, nasza
bohaterka nie jest pewna, co się wydarzyło w jej życiu. Ale nie mówimy tu o
amnezji czy czymś w tym stylu. Problem jest inny, masz bohaterka pamięta
wszystko tylko w dwóch wersjach i nie ma pojęcia, która z nich jest prawdziwa. Wygląda to tak, jakby zlepić dwa życiorysy w jeden.
Diana postanawia wyruszyć do ojczyzny, by poznać prawdę, jaka by ona nie była. Tom
ten jest satysfakcjonujący, nie ma dłużyzn i pozwala dosyć dobrze poznać jaką
osobą jest Wonder Woman. Ja sam nie mogę się doczekać by poznać, jak ta
historia się rozwinie i do czego doprowadzi. Na całe szczęście mam już drugi
tom, a trzeci wychodzi całkiem nie długo.
Jak już wspominałem czuć w tej opowieści, że Wonder Woman ma
za sobą jakąś historię, a komiks ten służy wprowadzeniu czytelnika w aktualną
sytuację bohaterki. Historia jest dobrze napisana i bardzo szybko się ją czyta.
Greg Rucka dostarcza nam dużo informacji o przeszłości bohaterki, więc nikt nie
powinien się poczuć zagubiony. Wręcz przeciwnie, czytelnik mający nawet nikłe pojęcie
kim Diana jest, będzie się dobrze bawić w trakcie lektury.
Omówiliśmy historię, więc przejdźmy do drugiej istotnej
rzeczy jeśliś chodzi o komiks, a mianowicie do oprawy graficznej. Muszę
powiedzieć, że jest prześliczna. Postacie są narysowane szczegółowo, z
anatomiczną poprawnością i wyraźną mimiką. Zwłaszcza Diana na paru stronach
wypada wręcz cudnie. Tła również są piękne. Wiele kadrów jest tak dobrych, że
nie miałbym nic przeciwko ich oprawieniu i powieszeniu na ścianie. Olbrzymia zasługa w tym użytych kolorów. Te są
głębokie i bardzo intensywne. Sporo kadrów jest przesycona czerwienią, błękitem
lub zielenią. Nie mogę się wręcz nachwalić jakości rysunków, ale one są
naprawdę mistrzowskie i jest to chyba najładniejszy komiks jaki do tej pory
czytałem, a jak na razie miałem fart trafiać na naprawdę uzdolnionych artystów,
co mogliście widzieć w poprzednich recenzjach.
Jak możecie wyczytać z tekstu jest to album, który naprawdę
przypadł mi do gustu. Ma wszystko co tygryski lubią najbardziej: ciekawych
bohaterów, wartką akcje i piękne rysunki. Czego chcieć więcej? Chyba tylko
kolejnego tomu! Natomiast w porównaniu do komiksów, które czytałem wcześniej
tj. Thor Gromowładny, Baśnie oraz Wbrew Naturze ma jednak troszkę wyższy próg
wejścia. Co prawda nie trzeba czytać żadnych wcześniejszych komiksów, by
zrozumieć co się dzieje, ale jakaś znajomość z postacią Diany zapewnia szybsze
zżycie się z tą bohaterką.
Czy poleciłbym ten album komuś kto nigdy nie czytał
komiksów? Absolutnie tak, może są trochę lepsze historie dla początkujących z
tym medium, ale naprawdę warto sięgnąć po ten album choćby dla samych rysunków.
Ja gorąco polecam i na koniec pytanie do was. Co sądzicie o bohaterkach w
komiksach i korzystaniu z motywów mitologicznych?
Tak jak obiecałem, goła klata specjalnie dla Iskry. |