Bridget Jones i Carrie Bradshaw w jednym?
„Seks w wielkim mieście”, jak i „Pamiętniki Carrie Bradshaw” widziałam wiele razy. Wszystkie części szczęśliwie nieszczęśliwej singielki, czyli sławnej Bridget Jones dumnie stoją na mojej skromnej filmowej półce. Co więcej, muszę przyznać, że mocno odstają od całej reszty, która jest kategorią wojenną.
Kiedy zobaczyłam pierwszy raz „Jak upolować pisarza” z tą okładką wystylizowanej na Francuzkę dziewczyny, zapisałam sobie ten tytuł na mojej liście „przeczytam, ale nie wiem kiedy”.
Kilka dni później, jak na zawołanie książkę otrzymałam od wydawnictwa Znak, z piękną oprawą, którą mieliście okazję zobaczyć na instagramie.
Potem wypadł mi rejs i końcem końców książkę przeczytałam dopiero teraz.
Ale opłacało się czekać tak długo na taką ucztę.
Casey Pendergast ma prawie wszystko, czego powinna chcieć dorosła kobieta. Pracuje jako główna dyrektor kreatywna w firmie People's Republic, która zajmuje się reklamą. Jej szefowa, Celeste Winter pokłada w kobiecie duże nadzieje, na przyszłość Casey i widzi w niej ogromny potencjał, bowiem Pendergast jest inna, niż wszyscy.
Bardziej kreatywna.
Bardziej oryginalna.
Bardziej dziwaczna.
I wszystko inne też bardziej.
Casey razem ze swoim zespołem dostaje propozycje wyreklamowania Ellen Hanks – persony znanej z serialu, która chce stać się prawdziwą marką.
Zespół już po pierwszej burzy mózgów, wie jak oczarować swojego nowego klienta, co oczywiście się udaje. Co więcej, w wolnej chwili Casey nawiązuje z Ellen więź i obie czują, jakby znały się od lat.
Szefowa Pendergast ma jednak inne plany, co do swojej głównej dyrektor kreatywnej.
Na boku tworzy nowy interes, który w sekrecie tłumaczy Casey i wprowadza ją w niego.
Od drobnych zleceń, po naprawdę grube ryby.
Co wyniknie z polowania na pisarzy, aby Nanu mogło zaistnieć?
„Dziewczyny są złośliwe. To
właściwie dzikie zwierzęta trzymane w ciasnych klatkach w zoo. W szkole
nauczyłam się – co było dużo ważniejsze niż jakikolwiek przedmiot – że nie ma
nic złego w tym, żeby wyróżniać się z tłumu, pod warunkiem że wyróżniasz się w
prawidłowy sposób, za pomocą wyglądu, sylwetki i rzeczy, które masz, i nie
jesteś zbyt ostentacyjna. I im mniej się odzywasz, tym lepiej. Mimo to nawet
wtedy istnieją duże szanse, że większość dziewczyn będzie cię nienawidziła.”
Od samego początku książki, czułam się, jakbym z przytupem wkroczyła w świat Bradshaw i Jones. Pendergast przejawia, bowiem cechy tych dwóch, ale wyolbrzymione i podrasowane na dzisiejsze czasy. Szybko wciągnęłam się w tę pozycję i wczułam w otoczenie, w jakim przyszło Casey pracować. Szczególnie, że autorka bardzo plastycznie potrafiła opisać całą przygodę swojej bohaterki. A przy okazji, muszę też pochwalić Franson za perspektywę pierwszej osoby. Nie ukrywam, że to skradło moje serce od razu.
Historia, jaka spotkała Casey jest niespotykana.
Pomysł interesu i polowania na pisarzy, zaś fenomenalny!
To, jak autorka opisywała spotkania Casey ze sławnymi osobami oraz niektóre, dość skandaliczne wydarzenia, wykonane zostało naprawdę ciekawie.
Uwierzcie mi, nie będziecie się nudzić przy tej pozycji!
Mamy tutaj wzloty i upadki głównej bohaterki.
Płacz i śmiech z własnej głupoty, bądź mądrości.
Wspaniałą relację z przyjaciółką oraz z tajemniczym Benem, który dziwnym trafem przypomina Marka Darcy'ego (wiem, że go uwielbiacie!).
„Czasem ktoś cię prosi o zrobienie czegoś dziwnego z dziwnego
powodu i nie do końca rozumiesz istotę swojego zadania, a może nawet nie do
końca ona do ciebie przemawia, ale jednocześnie dobrze się z tym czujesz.
Trochę wyjątkowo. Zdecydowanie nienudno. Więc ostatecznie po prostu musisz się
zgodzić. Bo jaką masz alternatywę? Pozostać tym, kim byłeś do tej pory, i robić
to, co zawsze, pozwalając, by jedyną zmienną w twoim życiu były seriale?”
„Jak upolować pisarza” to opowieść o perypetiach kobiety, która mimo braku szczęścia w miłości, ma dobrą rękę do zarabiania pieniędzy i interesu. Jest to historia, przy której będziecie się śmiać, ale też czasami zrobi Wam się zwyczajnie smutno. Szczególnie, kiedy zauważycie, jak bardzo podobne jest nasze życie do tego, co czytamy w tej książce. Bo wiecie, raz na wozie, raz pod wozem.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu