Żeby pokazać wam, że świat komiksów jest naprawdę niezwykle bogaty dziś chcę opowiedzieć o dziele zupełnie nie związanym z superbohaterami, ani nawet z wydawnictwami takimi jak Marvel i DC Comics. Parę miesięcy temu otrzymałem na urodziny pierwszy tom komiksu „Wbrew Naturze”. Od tego czasu zbierałem się do napisania jego recenzji. Ostateczną motywacją było przedpremierowe zakupienie drugiego tomu na Warszawskich Targach Książki. Po jego przeczytaniu stwierdziłem, że nie ma sensu rozbijać recenzji na dwie, aby uniknąć spoilerów skupię się głównie na tomie pierwszym, a o drugim opowiem ogólnie. Zacznijmy jednak od podstaw. Jest to komiks napisany, narysowany oraz pokolorowany przez jedną osobę. Mirka Andolfo jest włoską artystką, znaną z rysowania między innym Bombshells dla DC oraz Ms. Marvel dla Marvela. „Wbrew naturze” na polskim rynku ukazało się za sprawą wydawnictwa Nonstopcomics.
Za nim przejdę do fabuły muszę powiedzieć o tym, co od razu
rzuca się w oczy, nawet nie od pierwszych stron, ale już od okładki. Są to
przepiękne rysunki. Jestem po prostu zachwycony oprawą graficzną. Kreska,
kolory, projekt postaci wszystko to trafia idealnie w mój gust i jest po prostu
śliczne.
No dobrze, odłóżmy na chwilę zachwyty nad wyglądem i skupmy
się na tym o czym jest „Wbrew Naturze”. Jest to historia dziejąca się w
opresyjnym świecie zamieszkałym przez antropomorficzne zwierzęta. Tworzą one
społeczność w której zabronione są związki między różnymi gatunkami oraz
osobami tej samej płci. Każdy obywatel ma obowiązek do 25go roku życia znaleźć
partnera, a jeśli mu się nie uda czeka na niego przymusowy program rozrodczy,
który zrobi to za niego. Naszą główną bohaterką jest urocza świnka o imieniu
Leslie. Prowadzi ona normalne życie, ma pracę której nie lubi, mieszka ze swoją
przyjaciółką i zbliża się do wieku w którym musi znaleźć partnera. Lecz ta
normalność zaczyna być zakłócona przez sny w których pojawia się tajemniczy
wilk.
Patrząc na niektóre rysunki można mieć skojarzenia ze
Zwierzogrodem, jednak historia przedstawiona w komiksie przeznaczona jest
zdecydowanie dla starszego czytelnika. Nie brakuje tu scen o zabarwieniu
erotycznym, a także przemocy. Sam świat z kolei jest pełen nienawiści i
nietolerancji dla inności. Jednym z najcięższych zarzutów jest postępowanie
wbrew naturze. Jakby tego było mało, to gdzieś w cieniach czai się tajemnica i
mityczne moce.
Komiks porusza ważne tematy społeczne, ale jednocześnie jest
przejmującą historią. Błyskawicznie przywiązałem się do postaci stworzonych przez
Andolfo i kibicowałem im z całego serca. Pierwszy tom zaczyna się spokojnie,
lecz wydarzenia szybko nabierają tempa, a finał atakuje nas znienacka. Druga
część jest równie dobra jak pierwsza, a historia nadal potrafi zaskoczyć. Oba
tomy pochłonąłem błyskawicznie i czekam na więcej. Jeśli miałbym wymienić jakąś
wadę to komiks zdecydowanie kończy się za szybko. Nie wiem na ile tomów autorka
planuje tę historię ale odnoszę wrażenie, że akcja pędzi trochę za bardzo, może
być to też kwestia czytania po tomie. Podejrzewam, że ta historia najlepiej
sprawdziłaby się w czytaniu całości na raz, jednak na razie pozostaje
oczekiwanie, aż kolejne tomy zostaną narysowane.
Olbrzymie pochwały należą się wydawnictwu Nonstopcomics za
jakość wydania. Tłumaczenie pana Jacka Drewnowskiego stoi na wysokim poziomie
językowym i stylistycznym. Liternictwo jest świetne, a sam komiks wydany na
wysokiej klasy papierze. W obu tomach na końcu załączone są dodatki, na które
składają się szkice postaci.
Poza trochę zbyt szybkim tempem nie mam do czego się
przyczepić. Komiks absolutnie mnie oczarował zarówno rysunkami jaki i fabułą
oraz postaciami. Jeśli do tej pory komiksy kojarzyły się wam z facetami w
trykotach to gorąco polecam wam zapoznać się z „Wbrew Naturze”, które pokazuje,
że komiksy mogą być naprawdę różne i poza samą rozrywką oferują coś więcej.