„Pustynna Przysięga” - Oliver Bowden | Assassin's Creed Origins


Jak pustynia długa i szeroka.


Assassin's Creed to marka, którą każdy, na pewno zna. Uniwersum stworzone przez Ubisoft, o asasynach walczących w różnych częściach świata i czasach historycznych, jest popularne od samego początku. Od pierwszego „Asasyna”. Kiedy powstał film (beznadziejny swoją drogą), to marka stała się jeszcze bardziej rozpoznawalna, a książki, które Oliver Bowden pisze, z każdą kolejną grą w uniwersum, zdobyły swoich zwolenników. 

Miałam okazję czytać pierwszą pozycję, z całej serii i do teraz pamiętam, że ani trochę mi się ona nie podobała. W sumie, „Assassin's Creed: Renesans” dziejący się na podstawie drugiej części gry był zwyczajnie jej opisem na papierze. Jak grało się w grę, to książka jedynie przypominała wszystko, nie rozszerzając, ani trochę historii Ezio. Zniechęciłam się wtedy okrutnie, ale mimo tego i tak dokupiłam kolejne części, których nie przeczytałam.

Wydawnictwo Insignis wydało już cały ogrom książek z uniwersum Ubisoftu, bo aż dziewięć, a ostatnio za ich nakładem ukazała się część „Assassin's Creed: Pustynna Przysięga”, która jest najnowszą książką na podstawie tejże gry. Mimo moich wcześniejszych przygód z tą serią, postanowiłam dać jej po raz kolejny szansę i muszę przyznać, że chyba się przeproszę z moimi książkami z serii, stojącymi i czekającymi na przeczytanie.

Zobaczyłem, jak światło odpływa z jego oczu, i najbardziej zależało mi, by zabrał wszystkie moje uczucia, całą miłość, którą do niego żywiłem, w swoją podróż do zaświatów.”

„Pustynna przysięga” to oficjalny prequel do gry, opowiadający o wydarzeniach, których nie poznamy w świecie komputerowym. Przyznam się bez bicia, że nie miałam okazji zagrać w tę najnowszą część, z racji zbyt słabego sprzętu, ale kiedyś mam zamiar to nadrobić. 
Bayeka mieszka w mieście Siwa, razem ze swoimi rodzicami. Chłopak ma zaledwie piętnaście lat i w powolnym tempie szykuje się do objęcia władzy w wiosce, aby móc ją bronić oraz jej mieszkańców. Bayeka ma na oku Ayę, swoją przyjaciółkę, dziewczynę, która urodziła się w Aleksandrii ale szybko z niej wyjechała, po kłótni z rodzicami. Ojciec chłopaka nie jest jednak zwolennikiem ich przyjaźni, bądź ewentualnego związku.
Pewnego dnia, do miasta przyjeżdża posłaniec, a po nowinie, jaką przekazuję ojcu Bayeki – Sabu, ten wyjeżdża natychmiastowo. 
Sytuacja w Siwie zmienia się diametralnie, bez przywódcy i obrońcy nie wiadomo, co miejscowi mają uczynić. Bayeka, nie został jeszcze przygotowany do bycia liderem. Decyduje się na ryzykowny krok i postanawia jechać za swoim ojcem i dokończyć szkolenia.
Wtedy zaczyna się jego przygoda, a od swoich dawnych znajomych Nubijczyków dowiaduje się o tym kim naprawdę jest. 
Przypadkowo poznany podczas podróży chłopiec Tutu, wiele razy pomaga mu w odnalezieniu właściwej drogi, do celu, ale też okazuje się być niezłym kłamcą. 
Na plecach Sabu, jak i Bayeka jest jednak cień mężczyzny.
Bion, wynajęty przez Zakon, ma za zadanie pozbyć się ostatnich Medżajów, aby Zakon mógł urosnąć w siłę. 

Mówili, że był demonem zesłanym przez bogów, by karać złoczyńców i gnębić niewinnych.”

Byłam zaskoczona lekkością lektury podczas czytania. Pamiętam, jak ciężko czytało mi się „Renesans”, więc byłam przygotowana na najgorsze, a okazało się, że „Pustynna włócznia” wciąga i czyta się naprawdę szybko. 
Wielki plus dla Bowdena za opisy walk. Są one bardzo plastyczne, łatwe do wyobrażenia i niezwykle szczegółowe, dlatego możemy sobie to w łatwy sposób zobrazować i „oglądać” walkę w naszej głowie.
Postaci są wzięte z gry i podejrzewam, że autor nie zmienił ich na cele książki, więc stwierdzę, że po prostu są i są napisane bardzo dobrze.

Oczywiście nie jest to książka bez wad. Jedną z nich jest to, że gdy sięgający po nią nie zna samej gry, albo nawet uniwersum, zwyczajnie nie będzie wiedział co czyta. Na samym początku też byłam zgubiona, gdyż jak pisałam wyżej, nie miałam okazji zagrać w tę grę i też musiałam sięgnąć najpierw do googla, po garść informacji, aby móc wrócić do książki i już bez problemu się nią rozkoszować. 

Podsumowując „Assassin's Creed: Pustynna Przysięga” jest bardzo dobrym wstępem do gry, ale pod warunkiem, że czyta się go po przejściu „Assassin's Creed Origins”. Nie wyobrażam sobie, czytania tej książki przed graniem, gdyż czytelnik zostaje rzucony na głęboką wodę, już na samym początku i bez wiedzy o postaciach i całej sytuacji w Egipcie, zgubi się i nie będzie wiedział co czyta. Autorowi dziękuję za pójście po rozum do głowy i nie przepisywanie gier na papier, jak to miało miejsce w pierwszej części uniwersum. 
Zatem jeżeli lubisz przygody asasynów i znasz ich historię to „Pustynna przysięga” zdecydowanie powinna Ci się spodobać. Jeżeli jednak nie lubisz takich książek, ani nie kręci cię historia asasynów to spokojnie możesz sobie odpuścić.


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu
                                        Znalezione obrazy dla zapytania insignis wydawnictwo

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com