Czekając na drugi sezon.
Wydawnictwo Waneko niedawno wypuściło ostatni, czyli szósty tom pierwszego sezonu mangi Psycho Pass. Korzystając z okazji, że miałam wszystkie na półce, a nie przeczytałam piątego tomiku to sięgnęłam od razu po piąty i szósty.
I zbeczałam się na końcu ponownie, tak samo jak podczas oglądania anime.
Zaczyna się ostateczna rozgrywka. Makishima ze swoją świtą udają się do wieży Nona, a zamieszki wywołane przez nich na ulicach miasta maja odwrócić uwagę od prawdziwego zamachu. Kougami jednak, kierujący się podobnym myśleniem jak Makishima orientuje się w sytuacji i zabiera ze sobą Tsunemori oraz Kagarieego. Udają się w pościg za Makishimą. Z racji, że ludzie białowłosego rozdzielili się na dwie grupy, Kougami z Tsunemori udają się na górę, prosto do Makishimy, a Kagari schodzi na dół.
Po szybkich walkach, w których nasi bohaterowie wygrywają Kagari dociera do głównego hakera, pracującego dla Makishimy. Haker ten otworzył kluczowe drzwi do systemu.
Systemu Sybilla.
Obaj na własne oczy widzą, jak wygląda władza, która rządzi ludźmi w kraju.
Jednak nie zauważają, że za nimi pojawia się wróg, który… wykonuje egzekucję.
Kougami będąc wymęczony walką z Makishimą, zostaje uratowany w ostatniej chwili przez Akane. Kiedy prosi ja o wykonanie ostatecznego ciosu, który zakończy całą tę wojnę, inspektor poddaje się i zakłada Makishimie kajdanki.
Kajdanki, które są ogromnym błędem.
Oddział pierwszy zostaje wycofany z dochodzenia, a Makishima, którego aresztowali ma zostać przesłuchany przez innych inspektorów. W załodze Ginozy dochodzi do rozłamu, gdyż Kougami dodatkowo zostaje zawieszony w całej akcji.
Makishima tymczasem ucina sobie pogawędkę z jednym członkiem systemu Sybilla, a następnie ucieka. Po raz kolejny.
Kougami zawieszony w sprawie postanawia sam znaleźć wroga i rozprawić się z nim raz na zawsze.
Ostatnim planem zniszczenia systemu Sybilla jest zatrucie zboża. Makishima udaje się do Kudamy, naukowca, który odkrył hiperowies i po pięknym small talku morduje mężczyznę biorąc części jego ciała, które mają pozwolić mu na dostanie się do głównego laboratoriom rolniczego. Reszta oddziału Ginozy jest tuż za Kougamim, a Akane podejmuje się zawarcia umowy z systemem Sybilla.
Wszyscy spotykają się po raz ostatni w laboratorium profesora Kudamy.
To tutaj dochodzi do ostatecznego starcia, które zniszczy przyszłość Kougamiego, jako egzekutora.
Muszę Wam napisać, że manga jest lepsza od anime, jeżeli chodzi o samą końcówkę. Nastrój tego, co się tam dzieje, jest znacznie bardziej odczuwalny, niż podczas oglądania tego na ekranie. Wiedziałam jak kończy się ta manga, ale wcale nie ułatwiło mi to zadania i oczywiście na końcu jak zawsze wycierałam wilgotne od łez oczy. No nie da się ukryć, że poświęcenie bohaterów w tej historii jest naprawdę ogromne, a serce cierpi z każdym kolejnym rozstaniem.
Akane oczywiście jak zawsze była głównym punktem zapalnym mojej irytacji, czyli w sumie norma. W drugim sezonie, oglądając mangę nowa inspektor, którą ma za towarzyszkę jeszcze bardziej mnie denerwuje, więc możecie się przygotować na moje jęki o te dwie bohaterki jak tylko dostanę preorder Psycho Passa 2.
Kougami to mój mangowy mąż numer jeden i koniec kropka. To, co on wyprawia, to jak myśli jest dla mnie czystą przyjemnością podczas czytania, a oglądając film na podstawie mangi i anime moje oczy zmieniły się w serduszka już na stałe.
Bardzo podobał mi się w tych ostatnich tomikach Ginoza, który zaczął działać po swojemu, nie patrząc na swój stopień, bądź system Sybilla. Dojrzał i zdecydowanie stał się jedną z lepszych ( zaraz po Kougamim) postaci w całej historii.
Szósty tom, ku mojemu zaskoczeniu okazał się być najgrubszym z całości sezonu. Przyznam szczerze, że każdy tomik mógłby być taki gruby jak ten ostatni. Z chęcią bym je przygarnęła jeszcze bardziej do siebie. Oczywiście wydawnictwo Waneko stanęło na rzęsach, aby obwoluta tomików była na najwyższym poziomie, a przy okazji wklejki w środku ponownie zabrały mi chwilkę czasu, gdyż podziwiałam… no wiecie, kogo.
Wiem, że na pewno wrócę do Psycho Passa. Jest to jedna z moich ulubionych serii, a ponadto nie umiem się rozstać z Kougamim, którego od bardzo dawna mam na tapecie na laptopie. Mimo irytującej głównej bohaterki cała historia jest świetna, nietypowa, a reszta postaci naprawdę da się lubić. Czekam teraz z niecierpliwością na nowy sezon Psycho Passa, powtarzając sobie czasami fragmenty z pierwszej serii.
Za egzemplarze do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu