World of Warcraft… moja miłość do całego uniwersum jest tak wielka, że pochłonęłaby wszystkie światy WoWa z całą siedzibą Blizzarada.
„Arthas. Przebudzenie Króla Lisza” to kolejna książka Christie Golden, która nie da się ukryć jest mistrzynią w pisaniu powieści ze świata jednej z najpopularniejszych gier na świecie. Autorka ma na swoim koncie ponad trzydzieści książek i nie są one oparte tylko o World of Warcraft, ale też Assasin’s Creed oraz Star Wars.
„Pamiętaj, im zacieklej walczysz z
wrogiem, tym szybciej pchasz swych ludzi w jego ręce.”
Pominę w tej recenzji przybliżanie Wam całości historii gry. Wszystko można przeczytać w internecie, jeżeli tylko się chce. Swoją droga, już teraz napisze Wam, że warto, bo cały świat jest bardzo rozbudowany i ciekawy.
„Czasem można jedynie wybrać mniejsze zło. Czasami nie można naprawić wszystkiego.”
Opowieść Arthasa Menethila, następcy tronu Lordaeronu zaczyna się, jak chłopiec ma siedem lat, a jego życie jest czystą przyjemnością. Chłopiec, spędza czas na zabawie z synem stajennego, a za każdym razem, kiedy prosi ojca, aby ten pozwolił mu się szkolić w walce dostaje negatywną odpowiedź. Lata mijają, młody książę dorasta i dojrzewa, a jego wizja postrzegania świata zmienia się.
Pewnego dnia do ich pałacu zajeżdża Varian Wrynn – młody chłopiec, będący nagle królem Wichrogrodu. Jego ojciec poległ w walce, zostawiając syna pogrążonego w szoku, tęsknocie i rozpaczy. Podczas krótkiego pobytu Variana w Lordaeron, Arthas zyskuje przyjaciela. Gdy, zaś pierwszy raz na oczy widzi Jainę Proudmoore wie, że znalazł nie tylko przyjaciółkę, ale też miłość swojego życia.
Jednak los nie jest litościwy dla młodego, świeżo awansowanego na paladyna Zakonu Srebrnej Dłoni Arthasa.
Wróg zaczyna się rozprzestrzeniać, kolejne miasta zaczynają padać, a każdy umarły powstaje na nowo, aby walczyć po stronie nekromantów.
Menethil wyrusza w podróż wraz z Jainą oraz swoimi żołnierzami, aby zbadać sprawę, która okazuje się być śmiertelna.
Arthas, wychowany w myśli poświęcenia się dla swojego ludu udaje się na Północną Grań, aby odnaleźć runiczny miecz, który będzie mógł powstrzymać Plagę i uratować jego świat przed złem.
Mężczyzna nie wie, że poświeci znacznie więcej, niż otrzyma w zamian za Ostrze Mrozu.
Poświęci wszystko.
„Ten, kto
weźmie do ręki ten miecz, posiądzie wieczną władzę. Lecz tak jak ostrze miecza tnie
ciało, tak jego moc
zranić musi duszę.”
Ach, co to była za lektura! Nawet nie wiecie, z jakim bólem musiałam ją odkładać, aby zrobić coś innego. Czytałam inne książki Christie Golden, niekoniecznie związane ze światem Warcrafta i już wtedy wiedziałam, że jest ona bardzo dobrą pisarką. Tutaj moja wcześniejsza ocena nie została zatarta i dalej uważam, że ta kobieta wie, co pisze!
Mimo że głównym bohaterem jest oczywiście Arthas, mamy tutaj podzielenie książki na trzy części, z których każda z nich pokazuje inną parę. Każda skupia się na innym bohaterze, znanym nam z historii World of Warcraft. Zatem jeżeli są tutaj fani Jainy, bądź Sylvany (wiem, że jesteście) to zdecydowanie jest to pozycja dla Was.
Przyznam szczerze, że Lich King jak i Illidan od zawsze były dla mnie postaciami, do których wzdychałam i tak samo mam z tymi książkami. I jedna i druga są świetne.
Owszem, nie ukrywam, że historie można by było rozciągnąć i opisać dokładniej, ale wtedy wyszłaby trylogia ( nie, żeby mi to przeszkadzało). Mimo tego, doskonale rozumiem Christie Golden, która chciała zmieścić jak najwięcej w mniej więcej czterystu stronach.
Miłym wątkiem było zauroczenie, a potem miłość czarodziejki i paladyna, a sam romantyzm wpleciony został tak delikatnie, że nawet Czytelnicy, którzy nie przepadają za miłostkami w książkach nie będą zdegustowani, bądź znudzeni. Wyszło to naturalnie i lekko, aż sama byłam zaskoczona.
„Wkrótce
nadejdzie czas przebudzenia. Przebudzenia i powrotu na świat.”
Bardzo miło zaskoczyło mnie też tłumaczenie. Nie było zgrzytów jak w niektórych książkach, gdzie jedna nazwa własna jest przetłumaczona, a inna zaś nie. Aczkolwiek nie ukrywam, że Proudmoore też da się przetłumaczyć, mimo że zabrzmi to idiotycznie. I dobrze, że pani Repeczko, nie dała się "zbałamucić" i nie przetłumaczyła nazwiska Janiny. Wielkie brawa za świetne tłumaczenie, kolejnej książki z uniwersum WoWa. Jak mam być szczera, to nie widzę innego tłumacza na miejscu pani Dominiki, bo mało tłumaczy, będzie czuło grę i potrafiło przenieść zamysł autora na polskie słowa, aby oddać emocje i trafić do naszych nerdowskich i geekowskich serc.
Nie da się ukryć, że Christie Golden „siedzi” głęboko w grach komputerowych i filmach, o których pisze książki. Napisać książkę to jedno, a napisać dobrą książkę osadzoną w ramach i nie zmienić niczego, ani nie pominąć ważnych faktów to drugie. Golden zdecydowanie wie jak robić to dobrze i chwała jej za to.
„Widzimy
nie tylko oczyma książę. Widzimy naszą mądrością i sercami.”
„World of Warcraft. Arthas. Przebudzenie Króla Lisza.” jest to pozycja dla fanów świata WoWa, ale nie tylko. Polecam ją nawet tym, którzy nie wiedzą, bądź nie lubują się akurat w tej grze. Pomijając historię książki, nie można nie napisać, że jest to kawał dobrej roboty, który warto przeczytać dla samej przyjemności z czytania.
I wiecie, co? Chce mi się grać. Kupi mi ktoś abonament?