Już 2 czerwca, a ja w powijakach. Specjalnie dla Was rzucilam wszystko, żeby napisać podsumowanie piątego miesiąca w tym roku. Ten czas tak szybko leci... zdecydowanie ZA szybko.
Przeczytalam 13 książek, co oznacza że trzymam swój własny poziom z czego jestem zadowolona, w szczególności, że mam dużo zajęć poza czytaniem. Dało to 4815 stron, czyli o całe dwie strony mniej niż poprzedniego miesiąca ( ooo ja).
Przybyło mi w tym miesiącu naprawdę dużo pozycji i większość dalej czeka w kolejce na przeczytanie.
Z samych Warszawskich Targów książki ( RELACJA ) przywiozłam 4 (słownie: cztery) książki, które musiałam mieć i które dostałam zanim była ich oficjalna premiera.
Z tego zestawu przeczytałam narazie „Nieosiągalną” (RECENZJA), która ujdzie w tłoku.
Od wydawnictwa Novae Res dostalam trzy grubaśne tomiszcza cyklu „Miłość w rytmie rocka” autorstwa Kasi Haner, które wciągnełam w tempie błyskawicy. Całą serię naprawdę serdecznie Wam polecam.
Od wydawnictwa Novae Res dostalam trzy grubaśne tomiszcza cyklu „Miłość w rytmie rocka” autorstwa Kasi Haner, które wciągnełam w tempie błyskawicy. Całą serię naprawdę serdecznie Wam polecam.
Od wydawnictwa Kobiecego otrzymałam „Pierwszy dotyk” Laurelin Paige, który zwalił mnie z nóg i czekam z niecierpliwością na kolejny tom.(RECENZJA)
Wydawnctwo SQN tym razem zaskoczyło mnie pozycją „Wieczny Ayrton Senna”, którą polecam dla każdego fana Formuły 1 i sportów motocyklowych. Jest to naprawdę dobra biografia, do której jeszcze nie raz wrócę. (RECENZJA)
Od EditioRed otrzymałam dwie książki, czyli „Przyrodni Brat” Penelope Ward oraz „Zranieni” H.M. Ward. Są to lekkie do poczytania pozycje, które zrelaksują Was wieczorem po pracy. Recenzję „Przyrodniego brata” znajdziecie TU zaś „Zranieni” przy dobrych wiatrach pojawią się, albo dziś, albo jutro.
Od Zuzanny Marciniak otrzymałam jej debiutancką książkę „Żądza zemsty”, która ciągle czeka, ale juz niedługo się za nią zabiorę.
Niespodziankę miesiąca zaś uczyniła mi Alicja Sinicka przysłaniem do mojej skromnej osoby jej książki „Oczy wilka” polecanej wszędzie, co lepsze z dedykacją, którą ogarnęłam dopiero po 20 minutach od otwarcia koperty. Serdecznie dziękuję jeszcze raz.
Media rodzina tym razem przysłala mi książkę „Życie na podglądzie” Lena Vlahosa, która zapowiada się naprawdę ciekawie.
A z książek kupionych to skromnie ( nie wspominając o zdobyczach targów ). Raptem „Złapać milionera” oraz polecany przez wszystkich „Promyczek”. To jeszcze w kolejce, ale już straszę, że więcej Wam nie uwierzę jak książka Kim Holden okaże się słaba.
Nie narzekam. Oby czerwiec był taki sam, albo lepszy.