Będąc na liście wśród 300 osób, które dostały nową książkę Katy Evans „ Mr. President” do
recenzji poczułam się wyróżniona. Jest to zdecydowanie moja ulubiona autorka
lektur o miłości dwóch bohaterów. Sprawia, że uczucie wcale nie jest łatwe i
proste. Rozpoczynając lekturę wiedziałam, że tym razem także się nie zawiodę.
I wiecie co?
„ Mr. President” to książka inna, niż poprzednie. Historia jest lekko wzorowana
na prawdziwych wydarzeniach i osobach. Mowa tu o Johnie Fitzgeraldzie Kennedym
Juniorze oraz jego ojcu, który został postrzelony dwukrotnie, gdy udał się na
przejazd po Dallas otwartym samochodem.
Zaczynając od początku... mamy tutaj dziewczynę, Charlotte Wells, która jest
córką senatora. Zna Matta Hamiltona od dziecka, gdyż jego ojciec jest prezydentem
Stanów Zjednoczonych. Dziewczyna ma styczność z polityką, oficjalnymi galami i
spotkaniami z ważnymi osobami od dziecka oraz od najmłodszych lat jest
zakochana w Mattcie. Na początku myśli, że to tylko zauroczenie, jednak potem
zaczyna rozumieć, iż zauroczenie to stało się miłością.
.
Nie chce zdradzać zbyt dużo, ale muszę wspomnieć, iż jak w
tytule Mattew startuje na prezydenta USA, wiedząc że będzie miał poparcie
wyborców po tym jak jego ojciec, został śmiertelnie postrzelony, a zabójcy
nigdy nie znaleziono. Zaś Charlotte, która widziała ostatni raz młodego
Hamiltona na pogrzebie jego rodzica decyduje się spełnić obietnicę z dzieciństwa
i pomóc w kampanii wyborczej.
Jednak polityka to nie wszystko w tej książce.
Owszem, mamy tutaj spotkania z wyborcami, mamy wyjazdy w
rożne zakątki Stanów Zjednoczonych, ale zostało to zgrabnie połączone z
uczuciem rodzącym się miedzy tymi dwojga. Uczuciem, które było przez długi czas
uśpione po to, żeby teraz wybuchnąć ze zdwojoną siłą. Uczuciem, które objawia
się nieśmiałym dotykiem, delikatnymi pocałunkami, wzrokiem pełnym pożądania
oraz skradzionymi chwilami bliskości. Ta
książka to walka o miłość, mimo iż bohaterowie wiedzą, że jest ona z góry przegrana.
Katy Evans udowadnia po raz kolejny w swoich pozycjach, że miłość nie jest taka
łatwa jak się wydaje. Mówi, że coś trzeba poświęcić, aby dostać coś w zamian. W
„Mr.President” jest tak samo. Z tym iż, Hamilton z Wells, mają wiekszy orzech
do zgryzienia.
Bohaterowie są urzekający, niesamowicie sympatyczni i
charyzmatyczni. Matt uwiódł mnie, tak samo jak wcześniej zrobił to Remington
oraz Malcolm, a Charlotte okazała się bohaterką, którą polubiłam tak samo jak
Brooke.
Książka pisana z lekkością pióra, wciagająca, pełna pasji, obłędna i
zachwycająca. Mogłabym wymienić tutaj naprawdę dużo określeń, ale żadne nie
oddałoby tego co czułam czytając ją. Tego co czułam kończąc ją z ciężkim i
smutnym sercem. Prosiłam w duchu o kontynuację i nie zawiodłam się, gdyż na
zakończenie autorka ma pocieszającą wiadomość, że ponownie spotkamy się z
Mattem i Charlottą już na początku następnego roku.
Katy Evans tą pozycją przekonała mnie, iż pierwsze miejsce, na którym ją
stawiam jest w pełni zasłużone, zaś Matthew Hamilton ma mój głos!
Laure