Wielki finał!
Kerri Maniscalco zdobyła wiele serce swoją historią. Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy i tym oto sposobem dotrwaliśmy do zakończenia opowieści Emilii i Księcia Gniewu. Czy otrzymali oni szczęśliwy koniec? Być może.
Emilia nadal nie może otrząsnąć się z szoku – jej siostra bliźniaczka Vittoria, żyje i ma się dobrze. Co więcej, to na jej zlecenie dusza Emilii została uprowadzona do Krainy Cienia przez wilkołaka Domenico Nuccciego. Wydawać by się mogło, że gorzej już być nie może, a jednak! Sytuacja jeszcze bardziej komplikuje się, kiedy na Dworze Chciwości dochodzi do morderstwa. Ginie wysokiej rangi współpracownik Pana Chciwości. Dowody wyraźnie wskazują na Vittorię, przez co siostra Emilii szybko staje się wrogiem numer jeden. Emilia zamierza zrobić wszystko co konieczne, aby rozwiązać tę nową zagadkę i dowiedzieć się, kim naprawdę jest jej siostra.
Przyjdzie jej się zmierzyć z demonami przeszłości, a także stawić czoła bieżącym wyzwaniom. Jej uczucia wobec Pana Gniewy zaczynają przybierać na sile, a między tą dwójką robi się naprawdę gorąco. Emilia pragnie już nie tylko ciała Pana Gniewu. Chce zawładnąć jego duszą i sercem – tego jednak demon nie może jej obiecać.
„Królestwo Złowrogich” zamyka historię Emilii. Co więcej, robi to w sposób, którego nikt się nie spodziewał. Akcja w tym tomie to słowo klucz. Nie odpoczniemy nawet sekundę. Autorka postanowiła zostawić wszystko na ostatni tom i to właśnie w nim zaczynamy otrzymywać odpowiedzi na wszystkie dręczące nas pytania.
Emilia przeszła ogromną zmianę. Z wrażliwej, nieco nieśmiałej i delikatnej dziewczyny stała się prawdziwą boginią. Silną, odważną i nawet lekko brutalną postacią. Moc dziewczyny przybiera na sile, a wraz z nią zmienia się jej charakter i rośnie pewność siebie. Pan Gniewu przy niej także zaczyna być bardziej mroczny. Oboje stanowią mieszankę wybuchową, która niczym granat – czeka na odbezpieczenie zawleczki, aby eksplodować.
„Królestwo Złowrogich” to tom, który jest najbardziej hot. Ileż tutaj namiętności, pokus i pikanterii. Z początku może to zacząć przytłaczać, ponieważ nasi bohaterowie są nienasyceni sobą, ale wraz z kolejnymi rozdziałami zaczynamy zauważać, że Maniscalco wyprowadziła wątek romantyczny na bok, aby skupić się na głównej fabule.
Prawda o Emilli i Vittori spada, niczym grom z nieba. Jeżeli podejrzewaliście, że moc dziewczyn to przypadek, tutaj dostaniecie prawdziwego „liścia” w twarz. Nic z tych rzeczy! Obie te bohaterki to prawdziwe boginie, których wielu zwyczajnie się boi. Nawet, jeżeli one same nie zdają sobie sprawy z tego, jak potężne są.
„Królestwo Złowrogich” to tom wieńczący trylogię „Królestwa Nikczemnych”. Jest to historia, która zabiera nas do Piekła i oprowadza po nim, niczym wycieczka krajoznawcza. Poznajcie Pana Gniewu, który podniesie Wam ciśnienie i Emilię, w której nie chcielibyście mieć wroga. A jakby Gniew Was nie zadowolił, to pamiętajcie, że ma on całkiem przystojnych i ciekawych braci. Myślę, że znajdziecie coś dla siebie. „Królestwo Złowrogich” to pikantna, fascynująca i pełna dynamicznej akcji lektura, która nie pozwoli się nudzić, a przede wszystkim odpowie na wszystkie pytania.