Tak wiele emocji.
Joanna Balicka na książkowym rynku jest już dość długo, ale do tej pory nie miałam okazji sięgnąć po książkę jej autorstwa. „Co wyszeptał nam deszcz” przyciągnął mnie do siebie na Legimi dzięki przepięknej okładce. Kiedy zaś przeczytałam pierwszą stronę wiedziałam, że ta książka mnie wymłóci na wszystkie możliwe sposoby i zostawi w powijakach z kacem książkowym. I wiecie co? Tak właśnie się stało.
Rain Sullivan i Olivia Hale wychowywali się razem, mimo że nie łączyły ich więzy krwi. Tę dwójkę splotły ze sobą wspólne plany na przyszłość, uczucia i pragnienia, a przede wszystkim obietnica, że będą przyjaciółmi do końca życia. Życie miało jednak zupełnie inne plany do tej pary. Rain wyjechał, aby rozwinąć swoją karierę rapera, a świat fleszy okazał się być dla niego niemalże zabójczy. Po powrocie z odwyku Rain postanawia odbudować swój wizerunek. Kiedy Rain walczy o drugą szansę w życiu, Olivii los wyrwócony został do góry nogami. Lekarze u dziewczyny znaleźli chorobę, przez którą wszystkie marzenia i plany Hale legły w gruzach. Po latach ponownie spotyka Raina, ale szybko dociera do niej fakt, że obietnica dana kilkanaście lat temu jest już tylko wspomnieniem.
Podlewałam rzęsy, podczas lektury. Serio. Przyznaje się bez bicia, że po prostu ryczałam czytając „Co wyszeptał nam deszcz”. Koniec historii Raina i Olivii wyrżnął moje serce z krwi i zostawił całkowicie puste. O rany. Piszę tę opinię grubo miesiąc po przeczytaniu książki, a i tak nadal całą pamiętam i ponownie przeżywam wszystko, co mnie w niej spotkało.
Przepiękna historia, która pokazuje, że pieniądze to rzecz nabyta i niekoniecznie najważniejsza w życiu. Rain, który miał wszystko, stoczył się i na własne życzenie zniszczył siebie i swoją szansę. Olivia zaś, musiała rzucić wszystkie plany i marzenia, aby móc walczyć z chorobą. Kontrast między tymi dwoma postaciami jest tutaj namacalny, a przede wszystkim wyrysowany został potężnie grubą kreską, której nie da się ominąć.
„Co wyszeptał nam deszcz” to książka, która dotknęła moje wrażliwe struny. Nadal jest to fantastyczna historia, która pokazuje nam piękne i złe strony naszego istnienia na tej planecie, ale też jest to bardzo smutna pozycja, do której warto przygotować sobie chusteczki. Zarówno los Raina, jak i Olivii ułożył się zupełnie inaczej, niż planowali, a Joanna Balicka żadnego z tej dwójki bohaterów nie zaniedbała. Poznajemy ich równocześnie i razem z nimi przeżywamy wszystko to, co ich spotyka. Dawno nie czułam takiego połączenia z bohaterami.
„Co wyszeptał nam deszcz” to oryginalna i wyjątkowa powieść. Jest to historia idealna dla każdego wieku. Co więcej, każdy z nas wyciągnie z niej inne wnioski. Nie sądziłam, że pod tą piękną okładką kryje się tak dobrze napisana i mocna historia. Jestem w szoku, nie boję się tego napisać. Przede wszystkim zaś jednocześnie gratuluję i dziękuję autorce za możliwość przeżycia tej przygody z Rainem i Olivią. Choć bolesna i smutna, to też piękna i wartościowa lektura. Bardzo, ale to bardzo Wam polecam.