„W mroku płytkich kłamstw” - Ginny Myers Sain


Co jest kłamstwem, a co prawdą?

„W mroku płytkich kłamstw” przewijało się na moim goodreadsie przez dłuższy czas. W końcu uległam i dodałam tę pozycję do TBR. Wydawnictwo Young, jakby usłyszało wołanie książki i tego, że mam ją w końcu przeczytać, postanowiło wydać historią Ginny Sain w Polsce. Przeczytałam. Czy było warto?

La Cachette w Luizjanie to najgorsze miejsce, w którym można się znaleźć, jeżeli ma się coś do ukrycia. Miejsce to, pełne jest jasnowidzów, zatem prawda zawsze wychodzi na jaw. Grey pochodzi z tego miasta, ale teraz odwiedza je tylko na wakacje. Kiedyś to miasteczko było jej ulubionym. Teraz, gdy zniknęła jej najlepsza przyjaciółka i nikt nie jest w stanie wyjawić prawdy o nocy, kiedy to się stało, wszystko wydaje się być dla dziewczyny zupełnie obce i inne. Nieznane. Każdy oprócz Grey ma magiczne zdolności, ale nikt nie potrafi rozwikłać zagadki zniknięcia dziewczyny. Pewnego dnia, do miasta przybywa tajemniczy nieznajomy, który szybko pokazuje Grey, że jej ulubione miasteczko kryje w sobie wiele mrocznych tajemnic, z których większość nigdy nie powinna zostać odkryta. Grey nie wie komu może zaufać w grze o prawdę o swojej przyjaciółce.

Myślałam, że nie znajdę już dobrego thrillera na miarę Lisy Gardner, która jest moją ulubioną ulubioną autorką tego gatunku. „W mroku płytkich kłamstw” to naprawdę bardzo dobra książka, pełna zwrotów akcji, która opowiada historię mroczną, tajemniczą i piekielnie wciągającą.

Wszystko w tej książce mi zagrało. Od pierwszych stron wsiąkłam w luizjański klimat i historię, która pochłonęła mnie na dobre kilka godzin. Nie ukrywam, że jestem nieco zaskoczona tym, jak dobra okazała się ta pozycja, bo nie miałam dużych oczekiwań.

Zakończenie, choć przewidywalne okazało się być naprawdę dobrze napisane, a przede wszystkim otrzymaliśmy zwrot akcji, którego mało kto się spodziewał. Autorka świetnie manewruje między sekretami i tytuowymi kłamstwami, owija czytelnika pajęczą nicią, aby zmylić go i zaatakować w odpowiednim momencie.

Brawa należą się dla wydawnictwa, które ostrzega na początku książki o triggerach, mogących urazić wrażliwego czytelnika. Nie wiem czy wiecie, ale bardzo cenię sobie te ostrzeżenia. Chociaż osobiście nic w książkach nie jest w stanie mnie ruszyć, znam osoby, które wybór pozycji do przeczytania opierają właśnie na tym, co znajdziemy w fabule i tematach, które porusza.

„W mroku płytkich kłamstw” to historia, która jest idealną opowieścią na jesienny czas. Zanurzcie się w tajemnicach, magii i kłamstwach, które prędzej czy później wychodzą na jaw i niszczą cały sielankowy nastrój. Nic nie jest takie, jak się przedstawia, a prawda okazuje się być bardzo blisko. Bardzo polecam tę pozycję!

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com