Jak mnie to cieszy.
Ach, jak mnie cieszy, że pojawia się u nas coraz więcej pozycji, gdzie mamy kulturę azjatycką. Pamiętam, że kiedyś było bardzo dużo książek z takimi motywami, ale potem wszystko przycichło, a ja przeniosłam się na mangi i zagraniczne pozycje zawierające ten temat. Nie będzie to dla Was zdziwieniem, że kiedy wydawnictwo Nowe Strony ogłosiło książkę autorstwa Axie Oh, stałam pierwsza w kolejce po swój egzemplarz.
Każdego roku, gdy zabójcze sztormy nawiedzają rodzinne strony Miny, mieszkańcy wioski, dla Boga Morza oddają jedną, wybraną dziewczynę, jako pannę młodą. Liczą, że Bóg Morza zakocha się w wybrance, którą mu ofiarowali i zlituje się nad nimi, a ich wioska nie zostanie nawiedzona przez niszczące fale oceanu. Wielu mieszkańców myśli, że to Shim Cheong, będąc najpiękniejszą dziewczyną w wiosce, może być legendarną panną młodą, która zatrzyma sztormy. Jednak Cheong jest wybranką brata Miny – Joona. A w noc, kiedy ukochana ma skoczyć do morza, jako ofiara, ten podąża za nią, mimo że wie, iż może przypłacić za to swoim życiem. Ale tego dnia, to nie Shim będzie ofiarą dla Boga Morza, a Mina, która dobrowolnie rzuci się w morską toń, aby uchronić swojego ukochanego brata. Mina trafia do Królestwa Duchów, gdzie mieszkają bogowie i mityczne bestie, co ciekawe bóg, którego szukała pogrążony jest w głębokim śnie. Mina znajduje sprzymierzeńca w Shinie, który postanawia jej pomóc. Wraz z innymi sojusznikami, Mina zamierza obudzić Boga Morza, aby raz na zawsze zakończyć koszmar rodzinnej wioski. Choć plan dziewczyny wydaje się być skomplikowany, wszystko staje się jeszcze trudniejsze, kiedy okazuje się, że Mina nie może przebywać za długo w świecie duchów, a dodatkowo, musi przeciwstawić się tym, którzy chcą utrudnić jej obudzenie śpiącego boga.
W tej książce czuć taką magię, że nie da się tego opisać słowami. Od pierwszej strony zostajemy pochłonięci w historię i wraz z Miną rzucamy się w morską otchłań (co wcale mi nie przeszkadza).
„Dziewczyna, która skoczyła do morza” to pozycja, która budzi wyobraźnię i zabiera nas w przygodę pełną wrażeń i koreańskiej mitologii. Swoją drogą to właśnie ta mitologia sprawia, że historia Miny jest jeszcze lepsza.
W swoim dotychczasowym życiu czytałam całkiem sporo książek z kulturą azjatycką. Nie porównywałabym „Dziewczyny, która skoczyła do morza” do „Wojen makowych”. Prędzej postawiłabym ją przy „Smoczej Perle”, która też mocno odnosi się do mitologii koreańskiej.
Ale, żeby było jasne, nie uważam też „Wojen makowych” za wybitnie dobre książki. Z tych trzech poza historią napisaną przez Axie Oh, polecam Wam też właśnie „Smoczą perłę”.
Mina i jej przygoda opowiada o ludzkim przeznaczeniu. O tym, że nie zawsze nie musimy płynąć z prądem. Czasami, a nawet częściej należy przeciwstawić się mu i popłynąć w górę rzeki, która może nas zaprowadzić zarówno na groźne, jak i dobre wody. Pytanie, czy jesteśmy na tyle odważni, aby zaryzykować? Myślę, że to każdy z nas powinien przedyskutować z własnym sumieniem.
Ach, chciałam jeszcze dodać, że książka ta została zainspirowana anime „Spirited Away”, która nadal jest dostępna na platformie Netflix. Zatem, jeżeli jeszcze nie czytaliście „Dziewczyny, która skoczyła do morza”, a chcecie dobrze zacząć, to polecam obejrzeć anime, a potem wziąć do ręki książkę. Uwierzcie..., wejdzie jeszcze lepiej.
„Dziewczyna, która skoczyła do morza” to jedna z tych pozycji, które mogłabym czytać bez końca. Uwielbiam azjatycką kulturę, a każde nawiązanie do niej w książce jest dla mnie rarytasem, który trudno dostać. Jestem też jedną z tych osób, które za prawidłowe nazewnictwo mang i anime dadzą się pokroić, zatem nie ma się co dziwić, że historia napisana przez Axie Oh bardzo mi się podobała. Mam nadzieję, że Wam też się spodoba.