„Budowniczowe Pierścienia” - Larry Niven


Czym jest Pierścień?

Pamiętacie jeszcze pierwszy tom serii „Pierścień” o tej samej nazwie? Wydawnictwo Zysk i s-ka kontynuuje cykl Larrego Nivena i już teraz mamy okazję poznać dalszy ciąg tej świetnej historii science fiction od jednego z bardziej poczytnych autorów. „Budowniczowie Pierścienia” to druga część przygód Louisa Wu.

Od odkrycia Pierścienia minęło dwadzieścia lat. Mówiący do Zwierząt składa mu wizytę z prośbą o pomoc. Obaj, mają udać się ponownie do Pierścienia, aby przywieźć niespotykane skarby, a także aby Mówiący do Zwierząt odzyskał utracone dobre imię i reputację. Wyprawa do Pierścienia powinna być dość prosta i szybka, jednak po przybyciu na miejsce Louis odkrywa, że Pierścień nie jest stabilny i w ciągu kilku miesięcy ulegnie samozniszczeniu. Aby przeżyć, Louis musi odnaleźć Centrum Napraw, należące niegdyś do legendarnych inżynierów, którzy zbudowali ten świat. Jego misja staje się szaleńczym przedsięwzięciem, które naraża życie Wu, ale też pozwala odkryć wiele tajemnic i spektakularnych technologii Pierścienia.

Mam mieszane uczucia. Jednocześnie podobała mi się kontynuacja „Pierścienia”, ale ma też wiele minusów, która skutecznie obniżają ocenę. Niven zainwestował w dobry początek i świetne zakończenie, ale środek napisał bez większych rewelacji, co boli. Mogła to być naprawdę dobra książka, gdyby nie to zaniedbanie.

Kolejny lalecznik jest wierną kopią Nessusa, którego znamy z pierwszej części, zatem nie ma co się rozwodzić. Sam Louis to nadal bohater, którego znamy z poprzedniego tomu. Nie przeszedł on żadnej zmiany. Nadal ma obsesję na punkcie seksu i w sumie, Wu z każdej możliwej okazji na bara bara korzysta.

Zastanawiam się, czy „Budowniczowie Pierścienia” też są tak chaotycznie napisani w oryginale, czy może tłumacz coś tutaj majstrował. Wiele wątków zaczyna się tylko po to, aby urwać się moment później bez większego sensu, czy rozwiązania. Jest to książka ulepiona z fragmentów, które w jakiś sposób miały do siebie pasować, ale niestety puzzle wyszły nieforemne.

„Budowniczowie Pierścienia” nie spełnili moich oczekiwań, ale planuje przeczytać trzeci tom i wtedy dopiero zadecyduje, czy będę kończyć tę historię. Historia Louisa Wu wystartowała w maratonie, ale osłabła zaraz po parunastu kilometrach. Choć końcówka wyciągnęła ją do góry i tak wszystko okazało się zbyt naciągane, aby mogło się dobrze skleić i, abym mogła w to uwierzyć.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com