No, no.
Po „Związanych Umową” sięgnęłam głównie z ciekawości, jaka powstała po przeczytaniu opisu. W końcu nie jest to wyświechtana mafia, której widok od dawna mnie mdli. Pomysł z podwójnym życiem głównego bohatera także mnie zaintrygował. Jak wypadł debiut Kamili Wiśniewskiej?
Życie Annabel Thompson nie przedstawiało się w różowych barwach. Dziewczyna z lichej pensji utrzymywała ojca alkoholika, który wiecznie obiecywał poprawę, a nigdy jej nie wypełniał, a także opiekowała się swoją młodszą siostrą Sophie. Pewnego razu podczas zwyczajowego dnia pracy, dziewczyna poznała Camerona Salvatore – mężczyznę, który stanął w jej obronie, a przy okazji zwrócił na nią swoją uwagę. Mogłoby się wydawać, że Cameron, jako udany biznesmen, który ma wszystko czego pragnie, jest szczęśliwy. Nic bardziej mylnego. Mężczyzna szuka żony, aby móc wziąć z nią szybki ślub, na którym będzie mogła być obecna jego chora siostra. Salvatore postanawia spróbować i proponuje Annabel układ. Przez rok będą udawać związek, wezmą małżeństwo, a potem, jeżeli nie zaiskrzy rozejdą się w pokoju.
Thompson przystaje na tę umowę, nie wie jednak, że za przystojnym biznesmenem kryje się też drugie dno.
Bokserski ring.
No... muszę przyznać, że podobało mi się. Kamila Wiśniewska może nie zdobyła mojego serca swoim debiutem, ale spędziłam z jej pozycją naprawdę ciekawe dwie godzinki. Kiedy zaś odkładałam książkę miałam takie „dobre to było” na twarzy.
Podobała mi się sytuacja majątkowa Annabel, choć była nieco oklepana. No... nie oszukujmy się, w większości książek bohaterki to biedne dziewczyny, które maja całe mnóstwo obowiązków na głowie. Niemniej jednak, autorka napisała wątek rodzinny Thompson sensownie i z głową, za co stawiam duży plus.
Cameron Salvatore to także ciekawa postać. Oczywiście nie zdziwiło mnie to, że jest ultra przystojny i ultra bogaty, bo to także jest w większości książek z tego gatunku. Zainteresowało mnie jego drugie życie, które bardzo odstaje od tego, co robiłby szanujący się biznesmen. Przy okazji też, autorka nie uczyniła jego życia idealnym i nasz bohater także ma problemy. Normalne problemy. Tutaj też duży plus.
„Związani Umową” to lektura przyjemna. Nie jest odkrywcza i nie znajdziemy tu nic nowego, o czym byśmy nie mieli okazji przeczytać, ale Kamila Wiśniewska napisała bardzo dobrą książkę, którą warto przeczytać i poznać. Sięgałam po ten tytuł z dużym dystansem, a także z ciekawością i to, co dostałam bardzo mi się spodobało. Wiecie, że nie przepadam za polskimi autorkami, a tym bardziej debiutami, a tutaj zostałam mile zaskoczona. Do tego stopnia, że naprawdę polecam Wam sięgnąć po historię Camerona i Annabel i spotkać się z tymi bohaterami osobiście.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Niezwykłemu.