O rany.
Jak wiecie, nie zawsze czytam opisy mang, czy książek po które sięgam. W przypadku „On zimny, ona gorąca” właśnie tak było. Napiszę szczerze – dawno nie czytałam tak świetnie wypoziomowanej mangi pod każdym względem.
Aczkolwiek ostrzegam od razu – manga ta jest +18.
FABUŁA
Zboczona i napalona elfka pragnie poznać jedno – orka ogiera, który będzie potrafił ją zaspokoić. Kiedy wódzka wioski opowiada jej o wojnie z orkami, kiedy elfki były przez nich wykorzystywane (delikatnie to określając), młoda elfka jeszcze bardziej chce poznać orka. Problem w tym, że po wojnie takowych już nie ma, a za opuszczenie wioski grozi banicja. Elfka rzuca swoje życie na jedną kartę i opuszcza wioskę, aby móc poznać ostatniego orka, jaki żyje i poprosić go o „wymłócenie”.
Kiedy zagubiona na swojej drodze elfka spotyka jednego orka, ten na jej seksowne namowy odpowiada, iż przysiągł że nigdy więcej nie dotknie już elfki.
Impas w jaki nasza wpada nasza bohaterka jest tym większy, że na elfkę została nałożona klątwa, zwana ojcowską miłością.
OPRAWA GRAFICZNA
Uwielbiam wszystko w tej mandze. Od bohaterów, przez fabułę, bo kreskę, która jest ostra i wygląda na nieco szybką przy rysowaniu. Do tego mamy mało dymków, a te które są perfekcyjnie posuwają akcję do przodu i wciągają w świat mangi. Okładka przyciąga oko, ale wydawnictwo Waneko ponownie oznacza tę pozycję, jako historię dla dorosłych i słusznie. Nie dość, że mamy tu całą masę golizny, to jeszcze język jest wyjątkowo (jak na mangę) wulgarny.
Osobiście mi to nie przeszkadza, ale „On zimny, ona gorąca” nie jest mangą dla wszystkich.
Historia od Tomokichiego jest absurdalna i śmieszna. Jednak w jest ona opowiedziana w tak dobry sposób, że podczas lektury nie zauważamy tego absurdu. Ba! Autor świetnie użył sytuacyjnego humoru, a tłumaczka mangi Anna Karpiuk odwaliła tutaj kawałek dobrej roboty, gdyż przetłumaczyła zwroty tak, że nie tracą sensu i śmieszą. „On zimny, ona gorąca” nie jest historią ambitną, ale nie taki był też cel jej tworzenia. Historia ta miała być śmieszna, a przy okazji opowiadać o zboczonej elfce i wstrzemięźliwym orku. Obie te rzeczy wyszły w mandze wyśmienicie.
Jeżeli szukacie mangi, przy której będziecie się cały czas uśmiechać, to pozycja od Tomokichiego jest dla Was idealnym wyborem.
Za tomik do opinii dziękuję wydawnictwu Waneko.