Lubicie prawdziwych badboyów?
„Salvatore” zrobił na polskim rynku furorę wśród fanek mocnych książek. Wydawnictwo Papierówka, jakiś czas temu wydało drugi tom serii „Benedetti Brothers” od Natashy Knight, abyśmy mogli poznać kolejnego brata. Ile z Was zastanawia się, którego wybrać?
Dominic wychowywany był na mordercę i tresera. Mężczyzna potrafił zabijać bez mrugnięcia okiem, ale poza idealnymi zabójstwami dobry był też w wychowywanie dziewczyn, które miały iść na licytację. Dominic wiedział, że dziedzictwo jego ojca nie będzie należeć do niego, kiedy ten umrze, zatem z ogromną przyjemnością oddawał się brutalnemu wychowywaniu dziewczyn z piwnicy. Pewnego dnia Dominic trafił jednak na taką, która nie potrafiła ulec i to jego zimne serce uległo pierwsze.
Gia była córką żołnierza mafii i siostrą kapusia. W środowisku, w którym się obracała znaczyła tyle co nic. Była nikim. Przez poczynania jej ojca stała się niewolnicą mafii, która musi umieć ulegać mężczyznom i spełniać ich zachcianki.
Jednak z uleganiem Gii nie było do twarzy. I nigdy nie będzie.
Pisałam to przy pierwszym tomie (chyba), że seria Natashy Knight rozkręca się z tomu na tom. Kiedy „Salvatore” był tylko wstępem, a sam bohater choć męski, nie pokazał wszystkiego, co mógłby w „Dominicu” sytuacja ma się zupełnie inaczej. Autorka popłynęła ostro z tematem i pokazała, że nie boi pisać się darków, które działają na wyobraźnie i uczucia czytelnika.
Pewnie teraz zastanawiacie się o co mi w ogole chodzi... cóż, przeczytacie to się dowiecie. Nie moge Wam tego zepsuć.
Gia to nieustraszona, odważna i uparta jak osioł dziewczyna. Bardzo lubię jej postać za walkę o siebie i swoje dobro. Dziewczyna nie chce być podległa mężczyznom, w ich świecie. Chce wyrwać się na wolność i po prostu żyć. Jej upór z jednej strony jest plusem, z drugiej minusem. Jednak nieugiętość dziewczyny, szybko zdobywa serce Dominica, który uchodzi za największego twardziela, jakiego poznał świat.
Dominic to takie przysłowiowe zwierzę. Mężczyzna był wychowywany, aby być brutalnym i bezlitosnym człowiekiem i temu, kto to czynił, udało się. Z początku Gia ma problem, aby obudzić w Dominicu inne uczucie, niż nienawiść, ale z z biegiem czasu kobieta wnika w serce mężczyzny i pozwala mu poznać miłość i ciepło, którego nigdy wcześniej nie miał okazji poczuć.
„Dominic” to drugi tom serii, która z każdym kolejnym tomem jest coraz lepsza. Natasha Knight, jak pisałam rozkręca się z tomu na tom, a każdy kolejny brat jest lepszy, niż poprzedni. Jeżeli chcecie poznać prawdziwych, mrocznych badboyów (a wiem, że chcecie) to historia Dominica i Gii jest dla Was idealną pozycją.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Papierówka.