Poznajcie Polę.
Zapowiadałam, że planuje napisać jeszcze dwie opinie książek dla dzieci, bo jedna to zdecydowanie za mało, żeby utrwalić sobie sposób pisania takich opinii. A uwierzcie mi, że przy pierwszej siedziałam bardzo długo. O wiele dłużej, niż przy opiniach książek typowo dla doroslych.
Na tapet tym razem trafiła Pola i seria od Irene Marienborg. Wydawnictwo Media Rodzina proponuje nam dwie kolejne pozycje o przygodach dziewczynki, które mają uczyć przez krótką historię i kolorowe ilustracje.
„Pola mówi: Lubię Piec”
Historia ta opowiada o pieczeniu babeczek dla babci. Pola wraz z mamą przygotowują ciasto, a następnie wsadzają przygotowane babeczki do piekarnika. Jednak z babeczek nici, bowiem mama wyjmując gorącą blachę upuszcza ją i z babeczek zostają jedynie okruszki.
Ale Pola ma pomysł i końcem końców z okruszek powstaje ciasto okruszkowe, którym babcia jest wprost zachwycona.
Muszę przyznać, że przez taką wesołą historyjkę płynie bardzo ważny morał, a nawet dwa.
Po pierwsze, żeby nie marnować jedzenia, nawet jeżeli nam coś nie wyjdzie.
Po drugie, że zawsze jest opcja numer dwa.
Muszę przyznać, że autorka doskonale napisała krótką fabułę tej pozycji i jestem w szoku, że na tych kilkunastu stronach, dało się upchać tak dużo.
„Pola mówi: Wszystkiego Najlepszego”
Filip ma dziś urodziny. Pola została zaproszona na przyjęcie do Filipa, jednak zanim się na nie uda musi kupić prezent. Z mamą decydują się na plastelinę, a gdy Pola przychodzi do Filipa i ma mu oddać prezent... nie do końca chce. Filip chce zobaczyć co to takiego plastelina i otwiera prezent przy Poli, a potem razem z innymi dziećmi bawią się w lepienie własnych figurek.
Po torcie i kolejnych zabawach, Pola musi wracać do domu, ale wie, że plastelina należy do Filipa.
Tutaj to się uśmiałam. Trochę z samej fabuły, a trochę z dinozaura, który pojawił się na ilustracjach. Niemniej jednak Irene Marienborg po raz kolejny w krótkiej opowieści umieściła morał, że należy się dzielić z innymi, a jak już się podzielimy, to zostanie nam to oddane z nawiązką.
Obie te książeczki, choć cienkie są naprawdę ciekawe. Nie ma tu dużo teksu, uwaga skupia się na ilustracjach, które są naprawdę ładne. Historie Poli są dla grupy wiekowej 2+. Powiedziałabym, że nawet ciut szybciej można je dziecku czytać, bo obrazki w tych książeczkach są niemniej ważne, niż sama treść.
Zarówno „Lubię Piec”, jak i „Wszystkiego Najlepszego” są książeczkami, które mnie samej bardzo się podobały. Piękne ilustracje, które doprawione są odpowiednimi dialogami i opisami na pewno będą dla dzieci świetną zabawą, a także nauką.
Za książeczki do opinii dziękuję